niedziela, 23 czerwca 2013

60. Pamięć

Na drugi dzień Heartfilia wstała jako pierwsza, Natsu spał na hamaku a Itami leżała opatulona kołdrą w łóżku. Normalnie to Salamander wstawał pierwszy, ale po tym co się ostatnio stało, nie miał siły ani ochoty na nic. Cały czas myślała o tym jak odzyskać rękę różowowłosego, ale nic sensownego nie przychodziło jej do głowy, miała ochotę krzyczeć ze złości. Usiadła na krześle mocno ściskając blond włosy, która wystawały z pomiędzy palców.
- Dlaczego, dlaczego on musi tak cierpieć?
Wyszeptała szlochając sama do siebie. Ale po chwili usłyszała ciche kroki, więc szybko wstała ocierając łzy i na powrót zajęła się robieniem kanapek. Kątem oka próbowała dostrzec kto idzie, ale dopiero kiedy odwróciła głowę zobaczyła Itami owiniętą kocykiem i pustym kubkiem po herbacie.
- Ohayo Lucy, czy mogłabym prosić herbatki? - zapytała z uśmiechem, była tak słodka że magini nie potrafiła powstrzymać uśmiechu. Położyła na stoliku talerz z kanapkami wraz z nową herbatą.
- Tutaj masz śniadanie, a ja idę do Natsu - odparła wychodząc z kuchni, kiedy weszła do pokoju, nie zobaczyła tego czego pragnęła. Chłopak leżał na hamaku przykryty kocem, w ogóle się nie ruszając. 
- Hej Natsu jesteś może głodny? - zapytała cicho.
- Nie - odpowiedział nie odwracając się. Zrobiło jej się smutno kiedy chłopak był taki załamany i nie podobny do samego siebie. 
- A czegoś potrzebujesz? - zadała kolejne pytanie.
- Tak, chcę odzyskać moją rękę - odpowiedział ze smutkiem dotykając prawego miejsca gdzie niegdyś była jego ręka. Przymrużyła powieki nie wiedząc co powiedzieć, bała się tego że jego stan może się pogorszyć. 
- Odzyskamy ją, nie pozwolę abyś... - nie chciała użyć słowa "kaleka" więc jak miała to nazwać? Obiecała sobie, że pomoże mu i tak też zrobi.
- Został kaleką do końca życia? To chciałaś powiedzieć? 
- Nie, ja... - zaczęła speszona.
- Spokojnie, to jest prawda. Jestem teraz kaleką, bezużytecznym człowiekiem bez ręki, nic nie zdziałam. Ja...przegrałem z przeznaczeniem
Odwrócił się w jej stronę ,wtedy dostrzegła smutny uśmiech i łzy spływające po jego policzkach.
- Przepraszam, to moja wina - wyszeptała zaciskając dłonie w pięści tak mocno, że paznokcie wbiły jej się w skórę. Chłopak spojrzał na nią zdziwiony, zawsze za to obwiniał jedynie siebie, nigdy nikogo innego, a w szczególności swoich bliskich.
- Co? Nie, ty nie jesteś niczemu winna
Przekonywał ją nie chcąc, aby w brązowych oczach lśniły łzy, a szczęście. Wstał z hamaku łapiąc za zgrabny nadgarstek i przyciągając ją do siebie. Poczuła ciepło jego ciała i silne ramię opatulającą jej drobną posturę, niepewnie odwzajemniła gest obejmując go w pasie, po czym schowała głowę w rozgrzanym torsie, poczuł jak bandaże stając się wilgotne od słonych łez smutku.
- Gdybym pojechała z tobą, albo nie pozwoliła ci jechać...wtedy, może nic by ci się nie stało
Wyszlochała tuląc się mocniej, nie mogła znieść myśli, że jej ukochany może taki pozostać do końca życia. A co jeśli spełni się sen, który miała już kolejny raz? Rozmawiała z nim, nie słysząc tego głębokiego, będącego ukojeniem dla jej uszu głosu. Dlaczego przyśniła jej się Hana? Jakby na zawołanie cicha, aczkolwiek piękna melodia kołysanki zagrała w jej głowie, wraz z niesłyszalnym, anielskim głosem. Chciała czuć dwa ramiona, tak gorące jak całe ciało, chciała aby był cały i zdrowy. Do tego właśnie będzie dążyć. Mimo wszystko podziwiała go za to, iż po utracie tak wielkiej ilości krwi i poważnie naruszonym sercem nadal jest w stanie się poruszać. Podniosła wyżej rękę i delikatnie dotknęła zakrwawionego bandaża chłopaka, to było naprawdę okropne uczucie, kiedy chcąc poczuć ciepło czuła pustkę. 
- Chodźmy do gildii, może coś wymyślimy wspólnie
Zaproponowała patrząc na jego zniechęconą minę, ale równocześnie nie mogła pozwolić aby siedział w domu, nie mając kontaktu ze światem. Wzięła bluzkę z krótkim rękawkiem i podeszła znów do ukochanego.
- No chodź....
Powtórzyła chcąc aby chłopak ubrał bluzkę.
- Nawet nie mogę się sam ubrać, jestem żałosny
Wyszeptał przyjmując pomoc dziewczyny,ta spojrzała na niego smutno. Nie chciała aby tak właśnie myślał, pesymistycznie o całym świecie i o samym sobie. Pomogła ubrać mu bluzkę i zawiązała biały szal na szyi.
- Itami my wychodzimy! - oznajmiła idąc w stronę drzwi, chociaż dziewczynka słodko spała w łóżku i tak nic nie słyszała, więc nic już więcej nie mówiąc wyszła wraz z różowowłosym zamykając drzwi.
Przez całą drogę szli w ciszy, nikt nie odezwał się nawet słowem. Chłopak ze spuszczonym wzrokiem wpatrywał się w swoje kroki, dookoła słyszał śmiechy i wesołe rozmowy ludzi, po raz pierwszy nie potrafił wymusić choć cienia uśmiechu. Kiedy był ślepy, miał pewną możliwość trenowania, ponieważ mógł coś zrobić dzięki innym zmysłom, ale teraz czuł pewną pustkę gdyż stracił rękę ze znakiem gildii, to tak jakby już nie należał do Fairy Tail. 
...

W końcu otworzyli mosiężne drzwi cichymi krokami wchodząc do środka budynku. Różowowłosy milcząc siadł przy stole wraz z Heartfilią podczas gdy Gray rozmawiał z Juvią, ale kiedy ujrzał załamanego przyjaciela przerwał w połowie zdania. Nie mógł znieść tego widoku, jak Smoczy Zabójca traci wiarę w samego siebie, co było do niego kompletnie nie podobne. Znikł jego szczery uśmiech i zielone, tętniące życiem oczy. Znikł dawny Natsu. W końcu wstał i podszedł do Salamandra.
- Hej Natsu....słuchaj... - zaczął niepewnie.
- Jeśli masz zamiar mi powiedzieć, że będzie dobrze to po prostu sobie idź
Powiedział cicho nawet nie spoglądając na czarnowłosego, co zdenerwowało chłopaka, on chciał mu pomóc a w zamian otrzymał zwykłą ignorancję. Tracąc nerwy chwycił smoczego potomka za bluzkę i podniósł do góry, wiedząc że zwykła rozmowa nic nie da. Lecz to wszystko nie ruszyło Dragneela, nadal smutno spoglądał na Fullbustera. 
- Gray-sama! - krzyknęła przerażona Loxar i tak samo jak Lucy gwałtowanie wstając, z resztą tak jak każdy.
- Co z tobą?! - wykrzyczał lekko nim potrząsając, ale nic to nie zmieniło - to nie jest do ciebie podobne! Tak po prostu się poddajesz nie mając zamiaru nic z tym zrobić?! Weź się w garść! Na pewno jest jakiś sposób abyś odzyskał rękę! Pesymistyczne nastawienie nic nie da!
- Skąd wiesz jak ja się czuję? Ty masz obie ręce
Odparł cicho ze smutkiem w głosie. Mag lodu nie mogąc już tego słuchać z całej siły wymierzył cios z zaciśnięta pięścią wprost w policzek Salamandra, przez co ten upadł z hukiem na podłogę. Przerażona blondwłosa wraz z Erzą podbiegły do różowowłosego, który nie miał zamiaru wstawać.
- Wszystko dobrze? - zapytała przestraszona klęcząc przy ukochanym, lecz on jej nie odpowiedział a z przymróżonymi powiekami wpatrywał się w lewą dłoń.
Jesteś taki żałosny
Usłyszał głos w swojej głowie, ten którego wręcz nienawidził i nie potrafił się pozbyć. Zacisnął mocno zęby ze złości.
Straciłeś rękę w tak banalny sposób i jeszcze się mazgaisz?
Zamknij się - powiedział sam do siebie w myślach, nie mógł znieść tego aroganckiego nastawienia i nabijania się bez powodu na każdym kroku. Osoba wewnątrz niego, która już dawno powinna zniknąć, nie istnieć. 
Przypomnij sobie....
Słyszał go co raz słabiej, a słowa jakby się urywały co sprawiało iż zdanie było niepełne, ale ten demon chciał mu pomóc.
...słowa....kiedy...umierałeś
Kilka urwanych słów i już nie wiedział o co chodziło.
Słowa kiedy umierałem? Ale kogo? Pamiętam, że Lucy coś do mnie mówiła, Erza, Gray wszyscy, ale czy ja tylko raz byłem bliski śmierci? O kogo chodzi? Ostatnio rozmawiałem z mamą, ona wtedy powiedziała mi, że...
Trafił w sendo, znalazł to czego szukał wewnętrzny on. Musiał przypomnieć sobie całą rozmowę z Haną, o coś go wtedy prosiła. Pomimo tego nadal leżał na podłodze, nie chciało mu się wstawać, nie miał na to ochoty bo to i tak nie miało sensu. Ale musiał przypomnieć sobie tę rozmowę.

Cieszę się, że masz tak wspaniałe życie więc prowadź je dalej, mam prośbę kiedy już się obudzisz powiedz tacie, że go kocham i jakbyś kiedyś miał czas pojedź do Yuri i przekaż Elie, że w moim starym pokoju za obrazem ukryty jest naszyjnik, który powinnam dać jej na urodziny, więc ty jej go daj i przeproś ode mnie że was zostawiłam. Pamiętaj, że ja zawsze jestem przy tobie, Natsu...

Oto właśnie go prosiła, tam miał jechać, ale co to miało wspólnego z odzyskaniem jego ręki? Naszyjnik, Elie....wszystko pogmatwało się w jego głowie, nie myślał kompletnie. Był zagubiony wewnątrz siebie.
Dlaczego on mi pomaga?
Zadał kolejne pytanie chcąc uzyskać odpowiedź.
Ponieważ...ja...zan...umrę
Jak to umrzesz, przecież ja, ty, my...
Nie umiał tego opisać, jego zła strona umierała? Ale dlaczego?
- Natsu! Gray co ty mu zrobiłeś?! - krzyczała wściekła Lucy.
- Uderzyłem, a to czemu on nie wstaje tylko leży i gapi się w swoją dłoń nie należy do moich zmartwień, ja po prostu chce żeby wrócił ten dureń, bo ta tutaj osoba to nie jest ten Natsu którego znam 11 lat. Nie...to jest jakiś, zwykły tchórz, który boi się, który nie potrafiłby teraz ochronić nikogo
Po chwili poczuł mocny ból na twarzy, po czym upadł na ziemię z hukiem zdezorientowany tym co się stało. Powoli odwrócił wzrok i zobaczył Dragneela stojącego z zaciśniętą pięścią i wściekłością wymalowaną na twarzy.
- Mów o mnie co chcesz, ale nigdy..nigdy nie myśl że nie będę potrafił chronić moich towarzyszy! Nigdy...
Czarnowłosy wstał z lekkim uśmiechem, jeszcze gdzieś tam był prawdziwy Salamander którego znał, może rzeczywiście to on trochę przesadził.
- Muszę jechać do Yuri - oznajmił cichym tonem. Blondwłosa magini spojrzała na niego zdziwiona, po co miał jechać do tego miejsca? - Gray, Erza, Lucy...ja...proszę was o pomoc
Spojrzeli się na niego zdziwieni, aczkolwiek zadowoleni że w końcu dotarło do niego iż nie wszystko musi robić sam, że posiada kochającą go rodzinę.
...

Stali na stacji czekając na pociąg, który miał ich zabrać do rodzinnego miasta różowowłosego, który mimo wszystko nadal był przygnębiony, ale w jego zielonych oczach zabłysła nadzieja i wola walki. Magini Gwiezdnych Duchów stała smutno spoglądając w swoje stopy.
- Hej Lucy...wybacz jeśli teraz będę potrzebował ochrony
Wyszeptał nie patrząc na ukochaną, natomiast ona wygięła delikatnie kąciki ust ku górze, tworząc tym samym prawie niewidzialny uśmiech.


Ochrona, której zawsze potrzebowałam ja stanie się przeszłością, teraz będę go chronić, po to, aby znów zobaczyć ten promienny uśmiech. Dam z siebie wszystko, obiecuję ci to...Natsu

W NASTĘPNYM ROZDZIALE:
- Natsu? Po co wróciłeś i co się stało? 
...
- Hana, znaczy moja mama powiedziała że chciała ci to dać w dniu twoich urodzin i chciała przeprosić że nas zostawiła
- To nie naszyjnik, to klucz..klucz Maga Gwiezdnych Duchów
...
- Kluczy jest 13 i to złotych,a srebrne nie są do walki, a ten jest diamentowy
- Każdy klucz można z nim połączyć, to zwiększa moc
...
- Cały czas śni mi się śmierć Natsu
- Nie bez powodu
- Jak to?
- Teraz jego los zależy od ciebie, tak samo jak odzyskanie ręki
...
- Piękne miejsce, takie magiczne
- A za razem niebezpieczne, żeby dostać się tam pokonajcie magów wody
...
- Ogień jest teraz bezużyteczny, nie rozumiesz?!
...
- On odzyskał rękę, ale czemu ona...
- Przyjrzyj się lepiej, ona nie jest prawdziwa
...
Zyskując nową moc, chcesz jak najszybciej się jej nauczyć, tracąc coś chcesz to jak najszybciej odzyskać. Determinacja i wiara-to jest potrzebne do osiągnięcia celu. Ale trzeba liczyć się z podjęciem ryzyka.
...
- Jeśli chcesz abym mogła zwrócić mu rękę, pierw przebij go tym mieczem

________________________________________________________________


Gommene! Za tak długą nieobecność, ale nie miałam warunków ani niczego aby pisać. Teraz wróciłam i muszę przeczytać i skomentować wasze rozdziały. Ten krótki, ale postanowiłam na końcu każdego rozdziału dać co będzie w następnym, aby podsycić waszą ciekawość. Podoba się pomysł? :3

7 komentarzy:

  1. :OOOOOO
    Ale mnie napaliłaś tym co będzie w następnym rozdziale!!! O rany! I widzę trochę o Lucynie będzie, co mnie cieszy. Bo choć lubie akcje z Natsu też fajnie poczytać o innych :}
    Gray chciał dobrze, ale ciutke przesadził - pewnie specjalnie. I bardzo dobrze, a w momencie w którym Natsu wstał i mu oddał wywołał ogromny uśmiech na mojej twarzy xD Oczywiście nie dlatego, że mu przywalił, tylko dlatego że odzyskał trochę determinacji w sobie ;)

    - Hej Natsu jesteś może głodny? - zapytała cicho.
    - Nie
    WTF. To koniec świata. Jeśli Natsu mówi coś takiego, to wiedz, że coś się dzieje. Itami to chodząca słodycz, ale serio, ta scena Natsu i Lucy w ich domu... Biedni :CCC Aż mi się smutno, za smutno zrobiło. Co jednak tylko oznacza, że napisałaś to rewelacyjnie! Chcę następny rozdział tak bardzo jak już dawno nie chciałam xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Druuuga ! (następnym razem będę pierwsza xd)

    Natsu, który nie jest głodny to nie Natsu xd
    Do tej pory mam banana na twarzy xd.
    Mam nadzieje że pozwolisz iż od teraz będę zostawiać po sobie ślad :D
    Rany już chcę następną notę >.<
    (W między czasie zapraszam do mnie :>)

    Czekam na więcej i Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Napaliłam się! Świetny rozdział, naprawdę! Gray chyba dał w końcu Natsu do myślenia swoją pięścią xDD No i po tym co przeczytałam nie mogę się doczekać następnego rozdziału kochana! Ślę wenę :33

    A tak wgl... WTF, Natsu? Nie głodny? Toż to niedorzeczne xDDD hahaha xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Wtf ?! Pierwsza myśl o czym mam skomentować ...
    Natsu nie jest głodny ?! LooooL I każdy myśli o tym samym XD Niedorzeczność XD Ej no ja tam się nie dziwie ... ( no dobra może tak trochę :D ) Jednoręki Natsu ... Jakoś mi się ta wizja nie uśmiecha >.> Więc dobrze, że odzyska rączkę ! ^^ No wiadomo, że ma doła >.> a kto by nie miał ?!
    ( No raczej nikt bo normalny człowiek mógłby nie przeżyć ! XD )
    Ale smutno mi jest i tak ... ; c
    Ahh ten Gray ... Tym razem mu pogratuluję !!! >.< ! Dobry plan ! Od dziś ty być mój ziąąą ! Natsu wciąż jest tym samym ( nie tym samym ) sobą :D
    Jestę pogmatwana :D Nie zwracaj na mnie uwagi >.>
    W między czasie zapraszam do mnie ^^
    A no i nie martw się, że krótki rozdział ! ( bo nie aż taki krótki )
    Weny życzę i buziaki kochana ! <3 Trzymaj się ... ( cieplutko ? Nieee już jest za gorąco O.o ) Chłodniutko ? Hahah rozwalam system XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Sugie~ Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. . . Sztuczna ręka co? Ach. . . Pisz szybciej te rozdziały! >.< Życzę weny, na razie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochanie :**! Nie mogłam czytać o tak podłamanej Lucy i wiecznie cierpiącym Natsu. Serce mi się krajało, kiedy czytałam rozdział wypełniony praktycznie samym bólem. Ale dałaś mi taką cholerną nadzieję przez zapowiedź następnego rozdziału, że aż skaczę z radości. Napaliłam się na to, naprawdę. Dałaś mi wiarę w to, że chłopak odzyska rękę no i że blondi stanie się silniejsza ;** Dziękuję Ci za to!
    Mimo wszystko samemu bolało mnie jak obojętnie różowo-włosy do wszystkiego podchodził. Lucy pytała go, czy chce jeść, a on odpowiedział "nie". Jeśli ON, wielki żarłok odmawia, to faktycznie z nim źle. A kiedy Lucy powiedziała, czy czegoś potrzebuje, a on,że ręki, myślałam, że nie powstrzymam łez :C. Nie dziwię się, czego on pragnie, ale on nawet nie starał się wczuć w sytuację Lucy. Za wszelką cenę chciała mu pomóc, ale tak naprawdę nic nie mogła zaradzić. Próbowała choć w najmniejszym stopniu poprawić mu humor, ale na niego nic nie działało. No kurde użalanie się nad sobą - to nie w stylu naszego Salamanadrka
    Gray chciał dobrze i nawet mu wyszło. Trafił w czuły punkt przyjaciela, nacisnął na jego piętę Achillesa i wymierzył soczysty cios! Ale dzięki temu Natsu otrzeźwiał i przypomniał sobie co jest dla niego ważne!
    A potem przypomniał sobie o czymś, co może być kluczowe w odzyskaniu jego ręki!
    Kochana dziękuję Ci za ten rozdział, a szczególnie za końcówkę. Teraz to księżniczka obroni swojego smoka! :***** To ona będzie bronić ich niegasnącej miłości. Ach, coś pięknego :******* <3 !
    Tulę Ciebie :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie pomyślane z tymi zapowiedziami kolejnych rozdziałów :). Lecę dalej :)

    OdpowiedzUsuń