Lucy siedziała w odnowionej gildii czytając grubą książkę wypożyczoną od biblioteki zwanej Levy. Mirajane stała przed nią wycierając kufel po piwie z codziennym uśmiechem. Usłyszała ciche skrzypnięcie drzwi, odwróciła się delikatnie spoglądając w ich stronę.
- Natsu! - Wykrzyczała szczęśliwie zeskakując z krzesła podbiegła do chłopaka rzucając mu się w ramiona. Przypomniał jej się sen z kobietą odzianą w czerwień, która przywróciła mu życie, które zostało brutalnie odebrane. Ten nocny wytwór umysłu jak i jawa napełnione były szczęściem. Ujął ją w pasie podnosząc delikatnie do góry.
- Wróciłem. - Odpowiedział ukazując swoje białe kły. Jej policzki przyozdobił słodki rumieniec a fala ciepła zalała ciało. Czekoladowe tęczówki zabłysły uśmiechem a dziewczyna wpiła usta w jego rozgrzane wargi. Odrywając się od siebie spojrzeli w błyszczące oczy. Usłyszała jego perlisty chichot.
- Wybacz Lucy, znów przegrałem.
Dodał przymrużając powieki, jego uśmiech można było nazwać smutnym.
- Co się z nim dzieje? Nigdy nie przegrywał.
Oznajmił Gray krzyżując ręce na nagim torsie.
- Nie każdy potrafi powstać z upadku, jeśli ma na sobie dodatkowy ciężar.
Odparł Makarov siedząc na blacie baru. To w pewnym sensie było tym problemem, Salamander mógł wygrać, jednakże równocześnie obiecał żyć. To był ten prawdziwy dylemat. Mógłby wygrać, tracąc życie. A przegrywając pojedynek, jednakże zachowując bicie serca wygrywa uśmiech Lucy. Dla niego trudna i wymagająca decyzje, w końcu jego celem jest wygrana. Heartfilia spoglądała na niego z szeroko otwartymi oczyma nie wiedząc co powiedzieć. Nie chciała widzieć tego smutnego uśmiechu.
- Natsu... - Zaczęła chcąc jakkolwiek go pocieszyć.
- To jak tam mój obiad? - Zapytał nagle wklejając codzienny "wyszczerz" z kłami. Kompletnie o tym zapomniała, zaśmiała się nerwowo chichocząc.
- No wiesz nie wiedziałam kiedy wrócisz i wciąż nie mamy odnowionego domu więc nie ma kuchni. Mogę ugotować coś teraz.
Jąkała próbując znaleźć jakieś wytłumaczenie. Różowowłosy odstawił ją z powrotem na ziemię rozmasowując obandażowaną rękę.
- Luce, jest sprawa... - Zaczął niepewnie.
- Jaka?
- Nie zarobiłem na tej misji, właściwie to nie była misja tylko pułapka.
"Nie byłeś w stanie pokonać króla ognia Igneela, czy myślałeś że dasz radę pokonać króla smoków?" te słowa rozbrzmiały w jego głowie. Nigdy tego nie zapomnij, kiedy bezradnie leżał przed wrogiem na ziemi, pokonany. Przymrużył powieki zaciskając zęby.
- Zresztą, chodzi po prostu o to, że zawaliłem.
Westchnął przecierając twarz dłonią.
- Nie szkodzi, mamy pieniądze.
Odpowiedziała z uśmiechem, na co chłopak spojrzał na nią zdziwiony z pomiędzy palców.
- Jak to mamy pieniądze? - Zapytał równocześnie zdziwiony ale i jakby zdenerwowany. Blondwłosa zaśmiała się zakłopotana.
- Pamiętasz jak oddałeś się w ręce władz, żeby chronić gildię i dałeś pieniądze. No i jedną część dałeś mi i ja wciąż to mam.
Cofnęła się krok w tył czekając na reakcję ukochanego.
- To dobrze, chyba. - Odpowiedział drapiąc się w tył głowy. Wypuścił powoli powietrze z ust kładąc blondynce dłoń na głowie. - No nic, trzeba się brać do roboty. Muszę zacząć od podstaw.
Oznajmił wychodząc z gildii, dziewczyna spoglądała na jego znikającą posturę jeszcze przez dobrą chwilę w końcu budząc się z zadumy. Dopiero teraz dotarł do niej fakt iż ręka różowowłosego owinięta jest białym materiałem, gdzie ciemnoczerwone plamy zdobiły ją w niektórych miejscach. Przymrużyła powieki przykładając dłoń do klatki piersiowej. Sama nie wiedziała co o tym wszystkim myśleć, jej myśli błądziły w bezkresnym labiryncie życia. Mimo, iż przyzwyczaiła się do faktu, że żyją w świecie na którym istnieje jedna, najważniejsza zasada - jeśli chcesz żyć, musisz walczyć. Jednak wciąż nie lubiła patrzeć na rany Salamandra. Dla niej to oznaka toczonej walki, w kolorze szkarłatnej krwi.
- Niech się pani nie martwi, co prawda nie mogłam tego wyleczyć, ale z pewnością szybko się zagoi.
Pocieszyła ją Wendy, podczas gdy ona sama zaczęła w niego wątpić. Zacisnęła usta w wąską linię, po chwili przekształcając ten grymas w delikatny, lecz szczery uśmiech.
- Na pewno. - Potwierdziła dodając otuchy samej sobie. Ruszyła do przodu kierując się w stronę wyjścia, w pewnym momencie zatrzymała kolejny krok jaki miała postawić - Gajeel.
Zaczęła nie odwracając się. Może i nie chciała tego wiedzieć, ale podświadomość wołała cichym głosem, aby poznać okrutną prawdę.
- Co? - Zapytał swoim oziębłym tonem.
- Podczas tej misji, stało się coś dużo gorszego. Prawda?
Zapytała spoglądając w podłogę, zamknęła oczy bojąc się usłyszeć odpowiedzieć, która prawdopodobnie przerodzi się w ból. Czarnowłosy westchnął cicho zastanawiając się jak odpowiedzieć. Pamiętał doskonale widok upadającego na ziemię Salamandra, wraz z ciałem skąpanym we krwi.
- Tak, ale ten kretyn jest niezniszczalny.
Odparł z nutką rozbawienia w głosie. Jednak Heartfilia nic więcej nie mówiąc wyszła. Nie zgadzała się z tym pojęciem.
- To co, pijemy! - Wykrzyknęła Cana biorąc spory łyk sake.
- Ty codziennie pijesz. - Oznajmił Laxus siedząc obok brązowowłosej, niemalże dosłownie piorunując ją wzrokiem.
- Który dzisiaj? - Zapytała z powagą.
- 4 września, a co? - Odparł krzyżując ręce na piersi. Alberona wykrzywiła kąciki ust do góry przenikliwie badając Dreyara wzrokiem.
- No właśnie. 4 września jest tylko raz w roku!
Wykrzyczała z szerokim uśmiechem na ustach wlewając w siebie kolejne litry ukochanego alkoholu. Tak, to była logika Fairy Tail.
* * *
Już dawno sprzątnęli "ruiny" domu, stawiając podstawy i ściany, więc Dragneel wziął się za podłogę i malowanie. Lucy na powrót starała się doprowadzić ogródek do poprzedniego, a nawet i lepszego stanu. Przekopywała ziemię sadząc przeróżne kwiaty. Zostawiła miejsce na wyłożenie kostki, aby postawić na niej mały stolik z krzesłami. Miała na sobie krótkie spodenki i bluzkę na ramiączkach, natomiast blond pasma spięła w wysoki kucyk. Zaś Natsu paradował jedynie w spodniach sięgających mu do kolan. Pogoda dopisywała, ciepłe promienie słońca oświetlały ich postury dodając energii. Magini wstała ocierając pot z czoła, poszła wziąć butelkę wody. Spoglądała na naprężające się mięśnie różowowłosego, podziwiając jego doskonale wyrzeźbione ciało. Na parę sekund spuściła wzrok na podłogę widząc szpecące ją krwawe ślady. Przed jej oczyma pojawił się obraz tamtego koszmaru, jego ciało pokryte licznymi ranami, na wpół otwarte, nieprzytomne oczy i grymas bólu. Jej dłonie zaczęły drżeć, znów czuła to uczucie kiedy ścisnęła jego gardło, powoli dusząc a słone łzy jakie obmywały z krwi jego bladą twarz zamazywały jej obraz. Bała się, że zginą, że on zginie, kiedy zakrył powiekami zielone tęczówki, po czym upadł na ziemię z chłodem okalającym bezwładne ciało.
Potrząsnęła głową chcąc odgonić bolesne myśli. Usłyszała hałas który natychmiast obudził ją z zamysłu, różowowłosy odrywał stare panele kładąc na ich miejsce nowe. On nie przejmował się śladami krwi, dla niego to była jedynie przeszłość, którą przeżył idąc dalej. Dlaczego ona tak nie potrafiła?
Jednak nie myślała, że również i Salamander już nie raz rozgrzebywał swą przeszłość, która była bardziej krwawa i bolesna niż miała pojęcie.
Właściwie dlaczego teraz o tym wszystkim myślała, bo zobaczyła zaschniętą od kilku tygodni krew? Nie mogła tak rozpamiętywać przeszłości, to żałosne. Powinna żyć chwilą, tym co się dzieje, tym że ma go całego dla siebie.
- Lucy! Hej, nie śpij! Malujesz ze mną ściany?
Zapytał wymachując jej pędzlem przed nosem.
- T-tak pewnie, chcę pomóc. - Oznajmiła biorąc z jego dłoni przedmiot do malowania. Chłopak wziął do rąk puszki z farbą, które otworzywszy postawił przy ścianie, zamaczając w nim włosie pędzla. Spokojnymi i dokładnymi pociągnięciami pokrywał "mur". Blodndynka przez chwilę wpatrywała się zdziwiona w jego wprawę, z jaką wykonywał czynność.
- Remontowałeś coś kiedyś?
- Tak. Gildie kilkanaście razy, ten dom wybudowałem i takie tam. - Odparł nie odwracając wzroku. Magini westchnęła cicho kontynuując malowanie.
...
Prawie kończyli malować, kiedy Lucy zamaczając pędzel w farbie kichnęła, a ciecz jaką malowali pobrudziła skórę Salamandra. Odwrócił się w jej stronę z twarzą w połowie brudną z farby. Dziewczyna zachichotała pocierając nos.
- Ty mała...
Zaczął biorąc zamach pędzlem, gdzie farba jaka pokrywała włosie utworzyła plamki na ubraniach Heartfilii. I tak rozpoczęła się "walka" na farby, wypełniona szczerym śmiechem i przepełniającą serce radością. Lucy biegała po całym domu chowając się przed "atakami" różowowłosego, który w pewnym momencie nie wiadomo skąd pojawiając się za jej posturą, objął ją rękami w pasie podnoszą do góry. Pisnęła czując jak unosi się ku górze, aby zaraz po tym zaczął się perliście śmiać. Dragneel również nie powstrzymał swego słynnego wyszczerzu widząc szczęśliwą ukochaną. Obrócił ją w swoją stronę stawiając z powrotem na ziemi. Otarła łzy z kącików ust patrząc na roześmianą twarz Salamandra, którego już dawno nie widziała tak szczęśliwego. Nareszcie wróciły dni, na które czekała. Nareszcie wrócił Natsu, za którym tęskniła.
- To co wszystko pomalowane, podłoga zrobiona, lampy i elektryka też. Pozostaje wnieść resztę mebli. - Oznajmił Dragneel z uśmiechem. W końcu udało im się skończyć. Nie chciała aby znów powtórzyła się tamta sytuacja.
- Może jutro, już jest ciemno - powiedziała zakładając pasmo włosów za ucho. Mieli przyniesione wielkie, dwuosobowe łoże, a także kilka mebli. Prawie, cały dom był odnowiony, łazienkę co prawda zrobili jako pierwszą.
- To ja się idę wykąpać. - Powiadomił ją Salamander wchodząc do łazienki. Po chwili słyszała wodę napełniającą wannę. Stała na środku pokoju nie wiedząc co ze sobą zrobić, bawiła się palcami wciąż wpatrując się w drzwi prowadzące do łazienki. Kusiło ją, żeby tam wejść. Postawiła niepewny krok w przód przygryzając dolną wargę. Wypuściła powoli powietrze z ust szybko podchodząc do drzwi, jej dłoń zatrzymała się tuż nad klamką. Aż w końcu odważyła się na nią nacisnąć wchodząc do pomieszczenia. Różowowłosy stał przy umywalce odwijając bandaż z ręki, zobaczyła pokrywające ją liczne rany, przecięcia, a nawet w niektórych miejscach wyglądała jakby miała wypalone dziury i porozrywane mięśnie. Nieruchomo stanęła przypatrując się temu obrazowi. Smoczy Zabójca widząc to zaklął cicho pod nosem, uśmiechając się.
- To nic takiego. - Oznajmił zakłopotany drapiąc się w tył głowy. Jednak widział ten smutek i ból w oczach ukochanej.
- Lucy...naprawdę. To szczęście że skończyło się tylko na ręce. Nie masz się czym martwić. Słyszysz?
Jakby do niej nic nie docierało.
+18
Spokojnym krokiem podszedł bliżej niej stając za plecami. Położył dłonie na ramionach, delikatnym ruchem zsuwając ramiączka bluzki w dół, ona wciąż stała napawając się jego gorącym dotykiem. Ciepłymi wargami muskał jej szyję, z czasem ją przygryzając. Dotykiem wciąż przemieszczał się po jej cudownym ciele muskając brzuch dziewczyny, poczuła jak kolorowe motyle podniecenia latają jak oszalałe na uczucie bliskości Salamandra. Ujął w ręce jej piersi okrężnymi ruchami masując i napawają się ich błogim kształtem. Podchodząc co raz bliżej, powoli zdjął cieniutką bluzkę z magini pozostawiając ją pół nagą. Wrzącym oddechem drażnił jej kark wywołując gęsią skórkę, która pokryła jasną cerę dziewczyny. Westchnęła cicho, a jej policzki oblał różowy rumieniec.
- Chcesz się zabawić? - Wyszeptał jej do ucha swoim jakże głębokim i seksownym głosem, który wprost ubóstwiała. Słyszała w tym głosie uśmiech zadowolenia i chęci. Znalazł sposób aby pozbyć się jej zmartwień i smutków. Nie musiała mu odpowiadać, doskonale znał odpowiedź na to wspaniałe pytanie. Opuszkami palców dotknął jej sutków, bawiąc się nimi. Wdychał słodko zapach blond włosów sięgając po guzik spodenek i powoli go odpinając. "Szybciej" błagała w myślach. "Nie baw się ze mną" niemalże krzyczała jej dusza, pragnęła go całego jedynie dla siebie, a on powoli dotykał każdego zakamarka jej ciała napawając się cichymi westchnieniami. Podniecając równocześnie ich oboje. Wsunął dłonie do dolnej części ubrania, delikatnie dotykając łechtaczki. Po chwili wyjął dłonie uśmiechając się.
- Ściągnij dół. - Niemalże rozkazał stanowczym tonem. Dlaczego tak ją to podniecało? Kochała ten błogi stan, kiedy podczas takich chwil tuż przed seksem rozkazywał jej. Posłusznie ściągnęła spodenki i majtki, ukazując swe ciało w całej, nagiej okazałości. Odwróciła się do niego przodem spoglądając na nagą klatkę piersiową, spuściła wzrok nieco niżej widząc iż chłopak wciąż ma na sobie spodnie. Złapała za szlufki ciągnąc w dół, zsunęły się z jego bioder opadając swobodnie na podłogę. Kąciki jej ust wygięły się delikatnie ku górze na wiedzę, że za chwilę pozbawi go całości garderoby. Powstrzymał ją łapiąc za nadgarstki i odciągając od siebie.
- Nie tak szybko. - Dopowiedział szeptem chwytając za jej pośladki, przyciągnął maginię do siebie, czując jak piersi dotykając jego ciała. Uśmiechnął się delikatnie uchylając drzwi od łazienki. Ciągnął ją za sobą do pokoju, gdzie znajdowało się łóżko. Położyła się na miękkim materacu obserwując doskonałe ciało Natsu. Klęknął nad nią i chwytając za nadgarstki uniósł ręce nad jej głowę. Bawił się nią, drażnił zasadą: napawaj się jedynie tym co ja ci dam.
Przejechał językiem od jej piersi do podbródka. Władczy sposób w jaki się nią bawił, był tak bardzo podniecający. Jednak chciała go dotknąć, poczuć to idealne ciało, nie tylko dotyk ale i smak. "Nie baw się tak! Kochaj się ze mną!" Krzyczała w środku marząc jedynie by poczuć go już w sobie.
- Trzymaj ręce w tej pozycji. - Nakazał puszczając ją i sięgając do swych bokserek. Zsuwając je z siebie, rzucił gdzieś na podłogę. Blondwłosa widząc to poczuła jeszcze większe podniecenie. Nareszcie, był co raz bliżej tego czego pragnęła. Posłusznie trzymała ręce we wskazanej pozycji, jednakże same wyrywały się do boskiego ciała Salamandra. Trzymał swoją twarz tuż nad jej, milimetry od jej ust. Pragnęła wpić się w te kuszące wargi, były tak blisko niej. Uniosła głowę ku górze w końcu docierając do celu. Żądna pokusy uchwyciła ten nieziemski smak Smoczego Zabójcy. Ich języki owijały się wokół siebie w nocnym tańcu namiętności. Pożądliwe wargi nie muskały się, a łapczywie stykały. Miała swojego boga, który dawał jej tyle przyjemności. Przygryzła jego wargę nie chcąc puścić. "Nie oddalaj się! Jestem tutaj, cała twoja!"
Wołała czując jak powoli do niej wchodzi, wciąż się bawiąc. Na jej ciele pojawiły się kropelki potu, a oddech stał się szybszy. "Zrób to!" nalegała obserwując jego zielone tęczówki i kruczoczarne, pionowe źrenice. Znów obdarowywał jej obojczyki pocałunkami, pozwalając aby poczuła szorstką skórę na jego twarzy i delikatny zarost. No tak w końcu nie był małym chłopcem, a mężczyzną. Uchyliła usta pozwalając aby szkarłatny rumieniec ozdobił policzki.
- Jesteś słodka kiedy się podniecasz. - Skomplementował ją wchodząc do środka. Jęknęła z zachwytu wyginając głowę w tył, gdzie blond pasma rozlały się wśród aksamitnej pościeli. Spojrzała na Salamandra spragnionym wzrokiem.
- To ty doprowadzasz mnie do takiego stanu. - Odpowiedziała zadowolona. Wykrzywił usta w delikatnym uśmiechu docierając jeszcze dalej.
- To dobrze? - Zapytał żartobliwie poruszając się delikatnie, aby doprowadzić ją do zenitu. Poruszała się wraz z jego rytmem, co raz szybciej, co raz mocniej. To było coś cudownego.
- Kocham to. - Odparła znów wydając z siebie głośny jęk. Dotarł do szczytu jej podniecenia. Ścisnęła dłonie na pościeli marszcząc jej gładką powierzchnię. Zatrzymując się przygryzł płatek jej ucha, a ona mają przed sobą jego szyję dotknęła jej językiem, czując ten gorąc. Zachichotał cicho czując jak dłonią przeczesuje jego włosy, znów przygwoździł ją do łóżka.
- Nie słuchasz - oznajmił całując ją. Znów zaledwie parę milimetrów dzieliło ich od siebie, jej czekoladowe oczy błyszczały pożądaniem. Chciała Natsu.
- Pozwól mi sprawić ci przyjemność. - Zaproponowała kuszącym głosem. Po krótkim zastanowieniu puścił ją pozwalając na chwilę władzy. Nareszcie, teraz ona mogła robić co chciała.
Usiadła na nim okrakiem pchając w tył aby położył się spokojnie na łóżku. Delikatnym ruchem opuszków palców narysował niewidzialną linię, od klatki piersiowej aż po podbrzusze. Zaczęła powoli całować miejsce gdzie serce wydawało pojedyncze, głośne uderzenia. Dłonie przytrzymywały męskie ramiona nie pozwalając się ruszyć. Pocałunki schodziły co raz niżej docierając do "mety". Czubkiem języka dotknęła członka odsuwając się od niego. Teraz ona zapragnęła się bawić kosztem cierpliwości Dragneela. Przesunęła dłonią od zewnętrznej strony uda aż do penisa, którego delikatnie chwyciła przybliżając usta. Muskała go językiem w końcu wkładając do ust, masowała go okrężnymi ruchami czując co raz głębsze oddechy Salamandra. Delikatnie przygryzła słysząc głośne westchnienie wydające się z jego ust, a mięśnie naprężyły się pod gorącym uczuciem podniecenia. Łapczywie go ssała rozkoszując się tym cudownym smakiem jego męskości. Odsunęła się zaprzestając przyjemności. Zerknął na nią uchylając zamknięte dotychczas powieki i przyglądając się jak powoli opiera na nim ciężar swego ciała. Badała dotykiem rozgrzane ciało Salamandra napawając się każdym, doskonale wyrzeźbionym mięśniem. Musnęła ustami jego podbrzusze, dolną wargą przecierając aż do szyi. Usłyszała jego cichy śmiech, po chwili czując silne ramiona, które przygwoździły ją do łóżka, nie dane było jej długo mieć tą władzę. Rozepchał jej usta językiem wsadzając go do środka, zaś ona pozwoliła aby splatał się z jej podczas tych pełnych namiętności pocałunków. Odkąd potrafił robić to wszystko tak świetnie, tak podniecająco? W tej chwili był jej bogiem seksu. Przejechał dłonią po zewnętrznej stronie jej uda, delikatnie kłądąc aksamitną skórę magini. Wskazującym palcem "pogłaskał" jej narząd płciowy, czubkiem języka masując jego okolice. Wydała z siebie głośny jęk czując tę błogość. Rozgrzane dłonie złapały jej piersi, a fala gorąca zalała ciała czując jego źródło w środku. Poruszał się zawzięcie, chcąc mieć ją całą. Robił to bez wahania, pewnie, silnie. Oboje dyszeli szybko chcąc złapać powietrze. Błyszczące kropelki potu ozdabiały ich połączone ciała, Heartfilia w końcu dopasowała się do jego rytmu również bez wahania. Te pełne podniecenia, gorące ruchy które przyprawiały ją o orgazm. Czuła go w sobie, po raz drugi tej nocy. Wydawała z siebie głośne jęki czując radość wypełniającą ją całą. Tego właśnie pragnęła, niesamowitej "rozrywki" wraz z Salamandrem.
Wyszedł z niej zakańczając te przyjemności. Oddychali głęboko ze szkarłatnymi rumieńcami na twarzy. Ułożył się obok niej na koniec składając namiętny pocałunek. Spędzili jedną z najlepszych nocy w swoim życiu.
* * *
Otworzyła leniwie powieki czując oślepiające promienie słońca na sobie. Gorąc opatulał jej ciało. Powoli przekręciła się w bok widząc wciąż śpiącego Dragneela. Na samą myśl o nocnych wydarzeniach zarumieniła się słodko wyginając kąciki ust ku górze. Spoglądała na jego spokojną, zasłonięta obrazem snu twarz. Przytulał ją do siebie, a jej plecy stykały się z jego umięśnionym torsem. Leżeli cali nadzy pod kołdrą, wciąż czując żar między nimi. Usiadła przez chwilę przyglądając się pustym wzrokiem mieszkaniu, aż w końcu z zadumy obudziło ją ciche mruczenie Salamandra. Złapała za kołdrę zakrywając swoje nagie piersi. Z samego rana miała ten cudowny widok, on tak samo jak i ona w pełnej okazałości, w stroju Adama a ona w "ubraniu" Ewy. Zbadał ją nieprzytomnym wzrokiem uśmiechając się delikatnie.
- I jak się podobało?
Zapytał opierając się na przedramionach i przybliżając swoją twarz do jej. Przyłożyła dłoń do jego klatki piersiowej, czując rytmiczne bicie zdrowego i gorącego serca. Z jej strun głosowych wydobył się perlisty śmiech, podczas którego Smoczy Zabójca nie mógł powstrzymać uśmiechu.
- Kocham cię!
Wykrzyczała całując go namiętnie w usta. Rozchylił swoje wargi, aby delikatnie mogły muskać jej. Spojrzała w jego dzikie, zielone oczy nie posiadając się ze szczęścia. Wszystko układało się jak najlepiej. Odnowili dom, który prawie był gotowy, po czym zdążyli go "ochrzcić". Różowowłosy wstał z łóżka, a Heartfilia przyglądała się bez najmniejszego zakłopotania.
- Idę się kąpać, idziesz ze mną panno Heartfilio? - Zapytał swym głębokim, seksownym głosem który wciąż odbijał się w jej głowie echem. Przymknęła delikatnie powieki wstając i podając mu swoją rękę.
- Z przyjemnością, panie Dragneel.
Rozdział krótki i nudnawy. Ale osobiście jestem zadowolona z tego +18. Tak się kończy czytanie zboczonych książek. Mam nadzieję że się wam podobało (tak wiem że lubicie takie rzeczy) Chcecie coś zboczonego w kolejnym rozdziale? Mogę dokończyć scenkę "Idę się kąpać, idziesz ze mną panno Heartfilio?". Piszcie, a i naprawdę staram się. Mam prawie cały rozdział na Ao i zaczęłam na SNK. Ale nie wiem kiedy będzie na drugim FT bo muszę napisać swoją część a nie mam weny. :3
Zamówiłam szablon, który pod koniec tygodnia powinien być. WSZYSTKO Z MYŚLĄ O WAS! Aby się wam jak najlepiej czytało!
Piosenka jaka towarzyszyła mi przy rozdziale:
Pierwsza! Zaklepuję sobie to miejsce, bo teraz nie mogę przeczytać xD
OdpowiedzUsuńPHI ! druga ^^ Szczerze .. zajebiste *__* i tak .. mogłam się spodziewać takiego +18 po przeczytaniu Gray'ka :D haha świetny .
OdpowiedzUsuńAle chyba nie muszę się aż tak rozpisywać ,nie .?
Noo nadrabiam to wszystko naszą korespondencją na gg .
Ahhh no dobra !
Powiem szczerze ,że tym skrawkiem jaki od Ciebie wtedy dostałam zachęciłaś mnie jak nie wiem .. ale przez Ciebie nie mam teraz weny . Znaczy się ! ahh nie ważne . Nie mam weny i stracę moich obserwatorów ,których i tak mam malutko ;-; Szczerze jak ja się rozpiszę to się nie rozpiszę bo An napiszę Ci tu normalnie nowy rozdział z tego wszystkiego ! .. "Spojrzała w jego dzikie, zielone oczy." naprawdę czuję się ,że już gdzieś to widziałam .. hmm ciekawe gdzie ? No nic :P Cieszę się ,że powstaję kolejny rozdział na Ao ,a ja w koncu muszę poczytać SNK bo przecież mnie zabijesz i tak mnie zabijesz więc nie mam nic do stracenia ale wolę przeczytać ze względu na szacunek jaki mam wobec Ciebie ! Jakim darzę twą osobę :3 gi-hi .. ja błagam czy ty pomożesz wrócić mojej wenie ? błagam ! I od dzisiaj komentuję każdy twój rozdział i będę udostępniała twego świetnego bloga na mojej stronce na fb ^^ hehe reeeeklama :* Dooobra muszę iść się myć gomene .,. !!!
WENY JA CI TONĘ ŻYCZĘ ! PŁAKAĆ NIE CHCE WIĘC JUŻ SKACZĘ NA MĄ TĘCZĘ ! I JADĘ NA MYM RUMAKU PO CZAS ZA ,KTÓRY RĘCZĘ !
~~Shizuko - chan ( panda i nimi )
Jak zobaczylam nowy rozdzial to po prostu nie kpglam o niczym innym myslec tylko "musze go przeczytac, musze go przeczytac" az wreszcie zdenerwowalam sie na matme i rzucilam dlugopis i zaczelam czytac z bananem na twarzy :D
OdpowiedzUsuńRozdzial genialny. A ten fragment +18 -ubostwiam. Szkoda ze zadnego takiego fragmentu nie bylo w darach aniolach z Magnusem i Alecem ;c ale teraz zbaczam z tematu xd.
Ciecze sie ze dodalas nowy rozdzial. No i ten dzien okazal sie jednak idealny :d.
A co do nastepnego rozdzialu. Chetnie przeczytam dalszy ciag przygod natsu i lucy w kapieli ^^.
Zycze weny i zdrowia. Niestety coraz zimniej na dworzu ;c
~Mei ♥
Mogę coś napisać? Może to będzie złośliwe i niezbyt miłe, ale fragment z szekszeniem się Lucy i Natsu rozjebał mi musk. @____@ Nie róbcie z FT pornusa, ja was bardzo proszę.
OdpowiedzUsuńMogę coś napisać ... ? Każdy ma do tego inne podejście. Czasami takie odejście od rzeczywistości jest nawet lepsze. Ale tak nawiasem mówiąc to jest opowiadanie NatsuSalamander !
UsuńWięc nie możemy tak po prostu powiedzieć nie rob tego i tamtego ... Wyraziłaś swoje zdanie ale nikt nie będzie sie o to spinał czy coś ... Mnie to się akurat bardzo podoba ;)
P.S. wybacz kochana ale skomentuje później nalezycie ;***
Gdyby to jeszcze było opisane tak, by można to było sobie wyobrazić, czuć emocje kochanków i inne takie. Ale ja tu widzę tylko umierającą składnię i brak logiki. Soł truuu... :C
UsuńSoooł , nie -.- To tylko opowiadanie młodej dziewczyny ,a jak napisałaś wymagasz by pisała jak sławna pisarka . Wybacz ale takimi komentarzami zasmucasz autorkę . . tyle ode mnie !
UsuńMiałam się nie odzywać, ale zaczyna się bunt czytelniczek, a tego nie mogę przegapić.
UsuńNie, nie wymagam. Tylko spośród wszystkich tych jakże pozytywnych komciuff, nie będzie wiedzieć, co robi źle i co można poprawić. Ja też nie piszę jak sławna pisarka, ba! W ogóle nią nie jestem, ale nie gardzę krytyką i ciągle nad sobą pracuję. Innym blogowym pisarkom też by korona nie spadła, gdyby nabrały dystansu do własnej twórczości. I rozumiem też, że mogłam ją zasmucić, ale czasem brutalna prawda otwiera oczy na coś, na co wcześniej nie zwróciłoby się uwagi. A i przepraszam bardzo, ale komentarze są od wyrażania opinii. Nie zawsze musi być ona pochlebna. Nie byłam też jakoś strasznie chamska, a wy już się spinacie. Wyluzujcie. Zawsze myślałam, że doskonalenie warsztatu to cel blogowych pisarek, ale chyba się pomyliłam. Znowu...
EJ EJ EJ! WYSTARCZY! Przecież Chan Lee ma rację trochę krytyki i uwag jest potrzebne. Co prawda takie hejtyXD Ale co tam, nie raz nie mam czasu i wychodzi no jak wychodzi. Ale nie buntujcie się, aż tak źle mi nie powiedziała. Chan Lee nie przejmuj się, a Shizuko-chan wyluzuj. To mnie krytykują nie ciebie.
UsuńTaka wojna XD He he. A Chan Lee następny rozdział postaram się lepiej.
Tak szczerze, to ja się wcale nie przejmuję. Spodziewałam się takich komentarzy. :))
UsuńJaka tam wojna. xd To taka słowna potyczka. Wojny są na analizatorniach. ;]
No cóż... To normalne, że erotyka zawsze wzbudza kontrowersje :D
OdpowiedzUsuńJa generalnie nic do tego nie mam, sama przecież pisze (pisałam) takie rzeczy :P Ale po to właśnie zaznacza się "+18" by osoby nie chcące tego czytać mogły sobie ten fragment odpuścić. Co innego kwestia opinii na ten temat, pomijając sam fakt pojawienia się takiego fragmentu, a w jakim stylu został on napisany (bo chyba o to Chan Lee chodziło :P).
Ja sama szczerze muszę przyznać, że tą +18 przeczytała do połowy - nie żeby mi się nie podobało czy coś xD Chyba po prostu nie mam "weny" na takie rzeczy i sama zaczynam odbiegać od pisania erotyki w typowych fanfikach (typowych w sensie podobnej fabuły do kanonu), jednak nie uważam, że to coś złego. To wybór autora co chce mieć zamieszczone we własnym opowiadaniu, więc nawet jeśli chce z FT robić pornusa to niech robi :D Choć muszę przyznać, że brakowało mi tam... uczucia i emocji. Taka moja skromna opinia :P
Co do wcześniejszej części rozdziału, jest spokojna, co się przydało po takiej akcji jaka była wcześniej - takie odetchnięcie ^.^ Pomijając już rękę Natsu, wszystko wraca do normy, tak jak fajnie to opisałaś wróciły spokojne dni, na które czekali... Ta, ciekawe na jak długo, znając Ciebie to zaraz znów będzie niezła akcja :D Ale za to właśnie lubię twoje opowiadanie :*
Tak przy okazji chcę jeszcze wrócić do +18.. xD, no i do ogólnej krytyki - pamiętaj kochana, że jest ona po to, by czytelnik mógł nakierować autora na to, co może np. jeszcze poprawić, ale też możesz mieć przecież zupełnie inne zdanie na jakiś temat. Nie wiem czemu, ale mam wrażenie/przeczucie, że mogło to cię trochę zniechęcić czy coś... a bardzo bym nie chciała, by tak się stało. Jeśli przesadzam, to mi wybacz... jejciu, zaczynam gubić się w tym co pisze i pierdole farmazony xDDD
Życzę Ci weny, czasu i radości z pisania, abyś i nam mogła sprawić radość z czytania twojego opowiadania :***
... Właśnie miałam okazję zobaczyć nowy chapter FT... Stwierdzam, że Mashima sam z FT robi pornusa xD
UsuńChciałam w tej +18 spróbować czegoś nowego, cały czas piszę tak sentymentalnie z masą uczuć, próbowałam nowych rzeczy ale jak widzę nie każdemu pasuje -szkoda. Sama nie wiem co robić z tym wszystkim. Rozumiem krytykę, ale że mam brak składni i to wszystko, bardzo zniechęca. Mam 15 lat i jestem początkująca. Takie słowa bolą, chociaż nie usłyszałam ich już pierwszy raz.
UsuńPrzykro mi, że was zawiodłam.
Na umierającą składnię jest kilka sposobów.
Usuń1) Myśleć nad tym co się pisze.
2) Przeczytać kilka razy cały rozdział, sprawdzając czy nie ma w nim literówek i innych błędów.
3) Czytać na głos podczas czytania/pisania.
4) Korzystać z synonimów i zdań złożonych, o przecinkach nie wspominając.
Więcej może nie napiszę, bo po co mam cię zniechęcać. To nie mój tekst, więc rób z nim co chcesz. Wiek do pisania nie ma znaczenia, znam osoby starsze ode mnie, a nie potrafiące napisać własnego CV bezbłędnie. I skoro napisałaś tyle rozdziałów, to chyba jednak początkująca nie jesteś. Nie warto się śpieszyć z pisaniem. Ale dobra, już sobie stąd idę. Ostatnio znana jestem z uśmiercania blogów, a skoro pisanie sprawia ci frajdę, to się mną nie przejmuj i pracuj nad tekstem! Pisanie to ciągła praca, nauka, a nie czytanie przesłodzonych komciufff. :]
Czytanie na głos, a tu 18+. I ktoś z rodziny nagle wpada do pokoju i "co czytasz skarbie, czemu tak nagle przerwales/as?" XD
UsuńKochana przepraszam, że komentuje dopiero dzisiaj, chociaż czytałam dwa dni temu. Na wstępie chciałabym Ci powiedzieć, że piszesz świetnie! Mimo że masz dopiero 15 lat - moja rówieśniczko ^^ Nie oszukujmy się, w naszym wieku mogą zdarzać się różne błędy, bo dopiero się uczymy, ale u Ciebie jeśli jest to niewiele. Naprawdę podziwiam cię jako pisarkę. Więc głowa do góry :) I masz rację - każdy ma prawo wyrazić zdanie co mu się nie podoba, może również doradzić, ale skrytykowanie czegoś, może inaczej - napisanie, że coś jest z góry złe, jest nie w porządku... Ktoś trudzi się, traci czasami wiele godzin na napisanie rozdziału tak, aby spodobał się czytelnikom, a oni nie potrafią czegoś docenić. Nie twierdzę, że tutaj aż tak było, ale często tak jest. Więc Alex-chan uśmiechnij się :*
OdpowiedzUsuńCo do rozdziału! Na wstępie powiem tyle, że naprawdę się cieszę, że wrócił Salamander do Lucy. Dotrzymał obietnicy mimo że przegrał. To naprawdę słodkie :))) Ale Natsu nie musisz się tak tym dołować :* Wreszcie udało im się naprawić dom. Wreszcie mogli zacząć życie od nowa, przypieczętowując swoją miłość +18 ^^ Mówiąc szczerze- podobała mi się. Taka niecodzienna, wręcz dzika i z pazurem, jak na smoka przystało :]]]] Tytuł idealnie oddaje temperament chłopaka. Bezsilność i uległość dziewczyny, no po prostu dobre! :D
Kochana, życzę Ci dużo weny, sił, czasu, abyś cieszyła się z wciąż narastającej liczby czytelników i komentarzy! Pozdrawiam :*
Zapraszam na Krytyczną Biel po odbiór zamówionego szablonu. Znajdziesz go w poście nr. 248-252
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Raion
Krytyczna-Biel.blogspot.com
Rozdział super +18 także tak i chce poczytać o kąpieli mnie takie coś nie zraza :) w końcu się kochają :)
OdpowiedzUsuń"Chcesz się zabawić?" - Boże co za tekst!!! Mnie Natsu nawet nie musiałby pytać :D. Poleciałabym i bez tego!!! Ta scena wyszła Ci świetnie!!! Jak przeczytałam komentarze i dowiedziałam się, że masz 15 lat, to wbiło mnie w fotel. Po prostu nie wierzę!!! Piszesz tak dojrzale i tak perfekcyjnie, że aż mnie zatkało!!! A Twoja wyobraźnia nie ma granic :D. Dużo weny Moja Droga :).
OdpowiedzUsuńPs. W końcu idę spać, bo patrzałki mają dość. Ciekawe co mi się przyśni po tym rozdziale :D. Zboczuch jestem, wiem :). Ale co zrobić kiedy opisałaś to tak fantastycznie??? I pewnie niejedna z nas chciałaby mieć takiego faceta i przeżyć z nim takie chwile jak Lucy :). Ach!!! Dobranoc :D