sobota, 16 lutego 2013

37. Rozstanie

- No to zaczynamy - oznajmił Dragneel zapalając swoje dłonie zaciśnięte w pięści, i tak zaczęli trening, który miał na celu zwiększenie umiejętności chłopaka. Fullbuster był zdziwiony jak dobrze jego przyjaciel potrafi walczyć mimo ślepoty, ale nie było to doskonałe, w jednym momencie różowowłosy otrzymał mocny cios, który posłał go dobre pięć metrów w tył. Nie był w pełni prawny po walce z Gildartsem, wystarczył teraz tylko jeden cios, aby on ledwo stał na nogach
- Powiedziałeś jej to?
- Tak - odparł mag lodu - dzięki za radę
- Po prostu nie chciałem, abyś popełnił ten sam błąd co ja - powiedział Salamander wstając, lecz nie powiodło się to, ponieważ znów upadł czując straszliwy ból. Czarnowłosy szybko do niego podbiegł.
- Nic ci nie jest? Może lepiej nie trenować dzisiaj - oznajmił.
- Nie. Wszystko w porządku - znów wstał.
- STÓJCIE! - usłyszeli głos Lucy - oszaleliście?! Natsu ty jesteś ranny i przemęczony, miałeś odpoczywać! A ciebie Gray co napadło żeby go słuchać?! Jesteście idiotami! - krzyczała rozwścieczona.
- Spokojnie, ja go o to poprosiłem, to był mój pomysł. Wiem, że powinienem odpoczywać, ale chcę cię chronić, nie ważne czy będę widział czy nie.
- Nie musisz się tak męczyć, znaleźliśmy sposób żebyś znów widział, teraz chodź do gildii - oznajmiła tym razem wesoło, nie zwlekali i od razu ruszyli w stronę Fairy Tail. Heartfilia trzymała ukochanego za rękę. Cieszył się, że jest szansa na odzyskanie jego wzroku, chciał znów ujrzeć swoją księżniczkę i przyjaciół, a nie nieprzenikniony mrok. Czuł się co raz słabszy, nagle upadł na z hukiem na ziemię tracąc kontakt ze światem.
- Co się dzieje?! - zapytał spanikowany Fullbuster.
- To z przemęczenia, jest wykończony - powiadomiła przyjaciela - widzisz, nie obwiniam cię za to, że z nim trenowałeś, bo miałeś prawo nie wiedzieć.
- Czego ? 
- Natsu trenował z Gildartsem i to wystarczająco go zmęczyło, on po prostu nie rozumie, że ma swoje ograniczenia i jego organizm w końcu tego nie wytrzyma Mag lodu wziął różowowłosego na plecy i ruszyli dalej.
- A co jeśli to się nie powiedzie i na zawsze straci wzrok? - w jej głowie pojawiły się czarne myśli, powoli gasząc wszystkie pochodnie nadziei sprawiając, że gubi się na drodze nadziei, pozostawiając ją w pustej przestrzeni obaw.
- Na pewno się uda, musi się udać - stwierdził czarnowłosy. Lecz dziewczyna nic nie odpowiedziała. W końcu byli na miejscu, w gildii była Erza, Makarov, Wendy, Kurushini, Itami, Mira, Juvia, Gildarts. Wystraszyli się, kiedy zobaczyli nieprzytomnego Dragneel'a.
- Co się stało? - zapytała Scarlet.
- Przesadził z treningiem - oznajmił Fullbuster - obudzić go?
- Tak - odparła Wendy.
- NATSU WSTAWAJ! - krzyknął Gray co zadziałało i obudziło chłopaka. Chociaż nie robiło mu to zbyt dużej różnicy bo i tak widział jedynie ciemność.
- No to zaczynamy - oznajmiła Levy , po czym wzięła do ręki grubą, starą książkę i stanęła przed chłopakiem wraz z Marvell. Lucy przyglądała się wszystkiemu trzymając mocno zaciśnięte kciuki, aby się udało. Teraz pragnęła tylko tego, aby jej ukochany znów widział. By mógł ujrzeć ją, przyjaciół, gildię, świat, którego jak sam mówił stopniowo zapominał. McGarden zaczęła wypowiadać słowa w starożytnym języku, który już dawno zaniknął. Magia z liter złączyła się z niebiańską aurą granatowowłosej. Ta trzymała dłonie kilka centymetrów od twarzy Salamandra. Poczuł tę znaną, spokojną i kojącą magię Niebiańskiej Smoczycy, niestety nie wiedział czy przynosi to rezultaty. Blondwłosa w głębi duszy błagała, aby powiodło się to leczenie, trwało 30 długich minut, które dla niej były wiecznością. Dziewczynka odsunęła powoli ręce od twarzy chłopaka.
- Niech pan otworzy oczy - poprosiła Wendy. Niepewnie wykonał polecenie.  Ukazał światu zielone tęczówki z lekko widocznymi źrenicami. Postacie które widział przed sobą zasłonięte były gęstą mgłą.
- I jak? - zapytał Makarov, Heartfilia nic nie powiedziała, czekała jedynie na odpowiedź różowowłosego, która była dla niej wyrokiem.
- Widzę, ale przez mgłę, bardzo gęstą mgłę - odpowiedział smutno. Lucy byłą w szoku, podeszła do niego i wtuliła się w rozgrzany tors. Odwzajemnił uścisk i pogłaskał delikatnie jej złociste włosy - nie martw się, nic takiego się nie stało
- Na chan! - podbiegła do niego Itami.
- Hej mała - uśmiechnął się. Mimo iż widział przez mgłę, tyle mu wystarczyło, choć delikatny zarys postaci ukochanej.
- Na-chan ja cię uzdrowię - powiadomiła go. Pomachała rączką, aby kucnął przy niej, lecz dla niego było to ledwo widoczne, więc Heartfilia pomogła mu. Itami przyłożyła malutkie dłonie do jego oczu, które otoczyła magia koloru równie złotego co jej włosy. Trwało to dłużej, więc chłopak usiadł po turecku. Zbliżała się 23:00 a oni nadal leczyli Salamandra. O północy proces został zakończony, teraz czuł straszny ból, nie wiadomo czy udało się. Marvell wzięła do ręki bandaż i zaczęła owijać jego oczy.
- Może pan to zdjąć rano, pana oczy odzwyczaiły się od światła, więc proszę ostrożnie. Ten bandaż nasiąknięty jest specjalnymi ziołami, aby pomogło z leczeniem i ukoiło ból - powiadomiła Wendy.
- Będzie widział? - zapytała z nadzieją blondwłosa.
- Nie mam pojęcia - odparła granatowowłosa. 
- Jeśli nie będę widział, to nie jest żadną przeszkodą. Gildarts potrenowałbyś ze mną jeszcze? - powiedział z uśmiechem.
- Tak, przyjdę jutro - zgodził się Clive. Happy znów obwiązał swój ogon wokół ręki Dragneel'a, każdy spoglądał smutno na chłopaka, bali się że straci wzrok na zawsze. Wszyscy poszli do swoich domów czekając z niecierpliwością na wynik badań, z nadzieją że będzie on pozytywny. Jednak najbardziej obawiała się Lucy, jeśli on nie będzie widział jej obietnica którą złożyła i sobie i jemu pryśnie jak bańka mydlana, tylko że pozostanie po niej blizna.
Salamander obudził się koło godziny 10:00, chciał ostrożnie wstać z hamaka, ale za bardzo się przechylił i z hukiem upadł na podłogę budząc przy tym niebieskiego kotka. Wstał i chwycił za koniec bandaża, robił to niepewnie, ponieważ bał się że leczenie nie powiodło się. Powoli zaczął go ściągać, a kiedy to zrobił zobaczył jasne światło, które aż wywołało u niego ogromny ból. Impulsywnie zasłonił oczy ręką mocno zaciskając powieki, tym światłem były promienie słońca przedostające się przez okno.
- Cholera jasna! - krzyknął odsłaniając narząd wzroku, na szczęście wyglądały jak zawsze. Oblane ciemną zielenią z czarnymi źrenicami delikatnie przekształconymi w pion, na postać oczu smoka. Delikatnie je mrużył próbując przyzwyczaić się do światła, ale było to naprawdę ciężkie i bolesne. Nie wiedział, czy Gildarts będzie chciał z nim trenować skoro widzi, więc postanowił  nie wyjawiać mu prawdy, lecz udawać ślepca. Nagle rozległo się pukanie do drzwi, podszedł do nich i otworzył.
- Cześć - powitał go Gray.
- Yo. Wejdź - zaprosił przyjaciela do środka.
- I jak ? 
- Ehh ... widzę, ale nikomu nie mów - poprosił go.
- Dlaczego ?
- Bo chcę trenować z Gildartsem. Kurde to boli - zaklął pod nosem.
- Co się dzieje ? - zapytał zmartwiony.
- Moje oczy odzwyczaiły się od światła i po prostu strasznie pieką - oznajmił. Znów usłyszeli pukanie do drzwi - ty otwórz a ja zawiąże sobie ten bandaż.
- Jest Natsu? - gościem okazał się Gildarts.
- Cześć. Idziemy trenować? - odezwał się Dragneel z zabandażowanymi oczami, Fullbuster był lekko zdziwiony, że jego przyjaciel kłamie w takiej sprawie, ale obiecał że zatrzyma to w tajemnicy. Razem z chłopakami wyszedł na dwór i przyglądał się treningowi, z każdą minutą różowowłosy stawał się co raz lepszy. Jest kimś kto jest w stanie przewyższyć każdego i właśnie przewyższa swojego mistrza, a za razem ojca - Igneela.


*   *    *

Lucy biegła w stronę domu ukochanego, chciała znać odpowiedź na pytanie czy wyzdrowiał, czy też nie. Kiedy ujrzała jak trenuje on z Gildartsem przeraziła się, na jego oczach widniał bandaż co oznaczało najgorsze.
- STOP! Przestańcie, przecież on nie widzi! - przerwała im. Teraz dla różowowłosego nadszedł najtrudniejszy moment, a także czas próby, czy zdoła okłamać osobę na której mu najbardziej zależy, tylko dlatego aby móc trenować i stać się silniejszym również dla niej.
- Lucy...to nie jest żadna przeszkoda, dam sobie radę - oznajmił spokojnie, choć ciężko mu było wypowiadać kłamstwa skierowanie do niej. Dziewczyna rozpłakała się i przytuliła do niego.
- Przepraszam, nie potrafię dotrzymać obietnicy, przepraszam - mówiła wtulona w jego rozgrzany tors, nie potrafił tego wytrzymać. To właśnie było ponad jego siły. Dźwięk, smak, dotyk i widok jej słonych łez smutku i rozpaczy jest najgorszym koszmarem jaki widział i najokropniejszym grzechem jaki mógł  popełnić.
- Nie płacz, widzę - powiedział, magini spojrzała na niego zdziwiona, zdjął bandaż ukazując zielone tęczówki. Okłamał ją, naprawdę usłyszała z jego ust kłamstwa, w środku gotowała się ze złości.
- Pozwól mi to wytłumaczyć - zaczął, lecz ona jedynie odwróciła się i szybkim krokiem poszła w stronę gildii, nie zważając na krzyki i błagania Dragneel'a. Nie chciała go widzieć. Weszła do Fairy Tail przesiąknięta wściekłością do szpiku kości - Lucy proszę - prosił dalej, wszyscy zwrócili wzrok w ich stronę. Blondwłosa zdjęła naszyjnik, który jej kiedyś podarował i rzuciła pod nogi.
- Nie wybaczę ci takiego kłamstwa. Jak długo chciałeś mnie okłamywać, oszukiwać że to leczenie, że wszystkie starania nic nie dały?! Powiedziałeś mi prawdę z litości?! To jest najgorsze co mogłeś zrobić! Weź to sobie! - uderzyła w jego policzek otwartą dłonią z całej siły pozostawiając na nim czerwony ślad. Każdy był w szoku słysząc takie słowa z jej ust. Przecież darzyła Salamandra tak potężnym uczuciem, a mimo to wypowiedziała takie słowa. Chłopak stał jak wryty, nie mógł nic wykrztusić, dla niego także to był szok. Heartfilia siedziała przy barze, nagle Mira poprosiła ją, aby się odwróciła. Ujrzała klęczącego różówowłosego, ręce miał oparte o podłogę i prawie dotykał jej czołem.


- Błagam wybacz mi. Bij mnie ile chcesz, zrób ze mną co chcesz, ale wybacz mi. Rozumiem jeśli mnie znienawidzisz, jeśli nie chcesz mnie znać. Wiem zachowałem się jak dupek, ale błagam powiedz choć jedno słowo, żebym wiedział, że mi wybaczasz. Nie oddawaj mi tego naszyjnika, ponieważ on jest twój. Nie ważne co postanowisz, zawsze będę cię kochał - mówił drżącym głosem. Dziewczyna zupełnie osłupiała, nie potrafiła wypowiedzieć żadnego słowa, chociaż bardzo chciała. Potrafił zniżyć się tak bardzo, jedynie tylko po to aby ją przeprosić. Dragneel wstał i położył naszyjnik obok ukochanej - no więc, żegnaj - i po tych słowach wyszedł.
______________________________________________________________


DODAŁAM ! Udało mi się ogólnie miałam nadzieję że będzie dłuższy, ale może być. Błagam nie zabijajcie mnie ! Kolejny postaram się dodać szybciej, bo mam ferie ! :3 Ale został tylko tydzieć do mojego wyroku (SZKOŁA). Yhhh ... jak o tym myślę to mi nie dobrze. Dobra nie będę wam tu zanudzać, tylko wyjawię że kiedy będę miała wymarzone 10 000 wejść pojawi się rozdział specjalny, hmm ... zdradzę wam pod koniec kolejnego rozdziału jaki. No to opinie w komentarzach jak zawsze myszki ^^ OYASUMINASAI !
                       

11 komentarzy:

  1. rozdział super tylko dlaczego przerwałaś w takim momącie'
    mam nadzieje że wrócą do siebie aaaaaaaaaa!!!
    nie wytrzymam tego. Choć kłamstwo Natsu było wstrętne
    Liczę szybko na kolejny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Natsu chamidło, przecież i bez tego Gildiarts by z nim trenował.
    Ale Lucy przesadziła ;( Ja tam bym na jej miejscu przyjęła Natsu z otwartymi ramionami, przecież no.. to Natsu, on zawsze coś głupiego wypali :D
    W każdym razie - rozdział faaajny, świeetny, ka.. no, kawaii może nie, ale i tak wyszło cudnie :D

    Wstać, ukłonić się, AYE!

    OdpowiedzUsuń
  3. No nareszcie widzi! Ale gnojek z niego, żeby tak okłamywać... mógł wziąść ją na stronę i powiedzieć jej prawdę jak Grayowi. Z jednej strony nie dziwie się jej, bo przecież w takich sytuacjach uczucia to wrażliwa i delikatna sprawa - łatwo o wybuch złości. No ale trochę przesadziła, jak już ją błagał to mogła mu wybaczyć :P A rozdział zajebiaszczy, epicki wręcz :D Tak porównując pierwsze rozdziały bardzo się poprawiłaś wiesz? Składnia zdań i wogóle... zawsze fajnie pisałaś, ale teraz to po prostu cud, miód orzeszki :D No i pomysły masz super ^.^ Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału i gratuluje prawie 10,000 wejść! I oby było ich znacznie, znacznie więcej! Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Switny rozdział , jak na końcówce dałaś ta fotkę z Przepraszającym Natsu to ja czytając tekst widziałam tylko zdjęcie O_O Rzadkośc <: ( w sensie ze Natsu rzadko przeprasza) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam kilkanaście razy przeprosiny Natsu + słuchałam smutne skrzypce z mojego bloga = Popłakałam się przez ciebie! Dosłownie, że nawet moja przyjaciółka zaczęła mnie pocieszać.
    Natsu... Tak bardzo mi cię żal. Bardzo źle zrobiłeś, kłamiąc jej w oczy. Czy ty wiesz, jak ona się czuła? Teraz pewnie już tak.

    Rozdział jeden z najlepszych!
    Czekam na więcej i masz tu prezent
    Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Wez ! lucy i natsu maja byc razem jak nie to chowaj sie w piwnicy bo cie znajde i zabije ale rozdzial kawai

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak to w ogóle możliwe? O.o Natsu i Lucy muszą być razem! Jak się okaże, że nie będą, to osobiście Cię zabiję! Ale to tak w żartach ;P ^^

    OdpowiedzUsuń
  8. Yatta!!!!!!!!!!!!!! Natsu widzi! Co teraz się stanie z NaLu :( Muszę to wiedzieć, więc żegnaj, idę czytać dalej, a tak wg rozdział świetny *.*

    OdpowiedzUsuń
  9. Myszko nasza!!! Jak mogłaś pozwolić, by się rozstali???

    OdpowiedzUsuń