niedziela, 9 grudnia 2012

18. Piękne życzenie, którego nie miałem

- Ale ty chyba nie masz zamiaru nigdzie na razie iść. - Powiedziała Erza. Chłopak zgasł i spojrzał na nią zdziwiony. - Powinieneś odpocząć.
- Czuję się świetnie. - Zaprzeczał, lecz Scarlet spojrzała na niego groźnym wzrokiem. - AYE! W takim razie wy też nigdzie nie idziecie.  - Dodał lekko zdenerwowany.
- Bo? - Zapytał Gray.
- Bo nie pójdzie cie beze mnie i tyle, ja muszę pokonać tego gościa, przegiął sobie i to porządnie.
- Dobrze, więc wyruszymy kiedy będziesz czuł się lepiej. Kiedy ja powiem, że czujesz się lepiej. - Dodała czerwonowłosa widząc, że Dragneel chce zaprzeczyć. Skrzyżował ręce na piersi i zrobił minę jak obrażone dziecko. Lucy widząc to uśmiechnęła się. Wyglądał słodko.
- Daj spokój ognista dupo i tak byśmy teraz z ciebie pożytku nie mieli. - Powiedział zirytowany Fullbuster.
- Co  żeś powiedział mrożonko?! - Krzyknął w jego stronę grożąc pięścią.
- To, że nie mamy halloween, a ty wyglądasz jak mumia ogniku!
- One nie są mi potrzebne lodziarko!
- Nie bądź taki pewny siebie idioto!
- Czemu ty musisz być taki głupi?!
- No chyba ty!
- Chcesz się bić?! - Wykrzyczał Smoczy Zabójca.
- I tak nie masz szans. - Różowowłosy dosłownie spalił wszystkie bandaże.
Kiedy chcieli już zacząć się bić, Erza złapała ich za uszy.
- Spokój! Powiedziałam, że masz odpoczywać, więc oboje się uspokoić, bo jakie nie to wiecie co będzie. Zrozumiano?! 
Oboje przerażeni się i podali ręce ze sztucznym uśmiechem na twarzy.
- To tylko takie żarty Erza. - Powiedział jąkając się mag lodu.
- AYE! - Dodał Salamander.
- I znowu kopia Happy'ego! - Krzyknęła Lucy łapiąc się za głowę.
- No, bądźcie grzeczni. - Uśmiechnęła się czerwonowłosa. 
Cała gildia wybuchła śmiechem, prawie cała oprócz dwóch przerażonych magów, kiedy Tytania odeszła momentalnie się od siebie oddalili. Lisanna spoglądała przez chwilę na różowowłosego i dostrzegła, że na jego ciele nie ma ani jednego zadrapania, a kiedy go przynieśli cały krwawił, wszędzie miał rany, a teraz jakby się nic nie wydarzyło.
- Jestem głodny. - Narzekał mag ognia.
- Zawsze jesteś głodny żarłoku! - Powiedział Gray.
- Wkurzasz mnie bałwanie!
- Chłopcy.
Zaczęła Erza stojąc za nimi z rękami skrzyżowanymi na piersi i tupiąc jedną nogą, ze wzrokiem który zabijał, od razu się uspokoili i odeszli w inne strony. Dragneel skierował się w stronę wyjścia.
- Hej, gdzie idziesz? - Zapytała Levy.
- Na spacer. - Odparł, kiedy chciał zrobił kolejny krok poczuł jak ktoś mocno obejmuje go w pasie, ujrzał Wendy z szerokim uśmiechem na jej słodkiej twarzy.
- Dziękuję, dziękuję, dziękuję. Jesteś niesamowity. Jeszcze raz dziękuję! 
Krzyczała leciutkim głosikiem, chłopak chwilę patrzył na nią zdezorientowny, ale po chwili uśmiechnął się, na twarzy Kurushiniego też zagościł lekki uśmiech, kiedy zobaczył jak wesoło jest w tej gildii nie mógł w to uwierzyć, już dawno się nie śmiał, już dawno nie czuł takiego szczęścia, było coś w tym miejscu co potrafiło zmienić wszystko na lepsze. Spojrzał w stronę swojej siostrzyczki, ujrzał jak bawi się z dwoma kotkami, śmiała się głośno, promieniała radością, mógł się w nią teraz tak wpatrywać, dopiero teraz do dostrzegł, Itami przypominała ich matkę, złote włosy, czarne oczy, była równie piękna. Był teraz szczęśliwy.
- Nie ma za co, naprawdę, ja tylko dotrzymałem obietnicy. - Odsunął ją od siebie.
- Jest za co, dziękuję. - Po jej policzkach spływały łzy radości.
- Dobrze już dobrze nie płacz, a właśnie Levy mogłabyś mi w czymś pomóc. - Zwrócił się do swojej koleżanki, ta spojrzała na niego zdziwiona, nigdy jej o nic nie prosił.
- Tak, bo ja muszę o czymś poczytać. - Powiedział.
- Natsu będzie czytał? Kim jesteś i co zrobiłeś z prawdziwym Natsu?!
Krzyczał Gray.
- Uspokój się gołodupcu!
- Gray, chyba nikt go nie podmienił.
Zaczęła się głośno śmiać Cana, a z nią cała reszta.
- O czym? - Zapytała McGarden różowowłosego.
- Kwiat Feniksa. - Odpowiedział stanowczym tonem. 
Dziewczyna szybko wstała i gdzieś pobiegła, lecz po chwili wróciła z grubą książką, którą podała koledze.
- Proszę tutaj masz wszystko o magicznych kwiatach.
- Dziękuję. - Powiedział patrząc na książkę. Zaczął biec w stronę drzwi, ale po drodze chwycił Lucy za rękę i pociągnął za sobą - pomożesz mi - powiedział z uśmiechem, blondwłosa odwzajemniła go.
Doszli do jej domu, tym razem zmusiła Salamandra aby wszedł drzwiami, czego nie miał w zwyczaju jeśli chodziło o jej mieszkanie. Usiedli przy stoliku i otworzyli księgę. Lucy jeszcze przez chwilę przeszukiwała swoje książki z nadzieją, że znajdzie coś na temat kwiatu, który szukał jej przyjaciel, w głowie zadawała sobie pytanie po co mu to. W końcu znalazła coś. Usiadła przy różowowłosym. Przez chwilę spoglądała na niego jak uważnie wpatrywał się w tekst lektury, także zaczęła czytać.
- Natsu, a tak właściwie to po co ci te informacje? - Zapytała zaciekawiona.
- Ponieważ ta kobieta co mnie leczyła wspomniała coś o tym, że dzięki mnie, że jakoś odrodziłem ten kwiat. A tak w ogóle dziękuję za pomoc. Luce. - Zaczął wymawiać jej imię z niepewnością, cały czas się w niego wpatrywała w jego duże zielone oczy o dzikim spojrzeniu, w jego białe kły i rozczochrane różowe włosy, kiedy tak na niego patrzyła zastanawiała się jak ona kiedyś mogła bez niego żyć, kiedyś jej życie było szare, ale odkąd go spotkała, nadawał jej światu koloru i radości, to on stał się jej światem.
- Tak? - Wyrwała się z zamyślenia.
- Ona powiedziała mi, że ja...że moje serce przestało bić, że na kilka minut umarłem. - Powiedział nie patrząc w jej piękne brązowe oczy, które były dla niego jak gwiazdy, ona była dla niego gwiazdą oświetlającą mu drogę, nie ważne czy była noc czy też dzień, świeciła tak jasno swym pięknym blaskiem, że nigdy się nie zgubi. Mag Gwiezdnej Energii, otwierała kluczami przeróżne bramy, a teraz otworzyła bramę do jego serca. Blondwłosa słysząc jego słowa przeraziła się, znowu, znowu mogła go stracić, zamiast niego, siedziała by teraz sama ze straconym sensem świata, który znów stałby się szary, w jej oczach pojawiły się łzy, nie wiedziała czy to były łzy radości, że go przy sobie ma, czy też łzy bólu że mógł odejść, na zawsze. Schowała twarz w dłoniach szlochając. Nie wiedział co zrobić, doprowadził ją do łez, znów sprawił, że płakała, poczuł ból w sercu, mimo tego iż nadal wyglądała pięknie ten widok sprawiał, że miał ochotę zabić samego siebie, za to że cierpi ktoś kogo kocha. Powoli wstał i podszedł do niej, chwycił lekko jej dłonie i odciągnął od twarzy, mimo tego jaką miał siłę teraz starał się, aby być delikatny.
- Dlaczego płaczesz? - Zapytał spokojnie spoglądając w jej zapłakane dwie brązowe gwiazdy.
- Nie wiem, mogłam cię znów stracić. - Odpowiedziała szlochając cały czas, uśmiechnął się. Chwycił za podbródek Heartfilli i podniósł  opuszczoną głowę, chciał aby spojrzała teraz na niego, w jego oczy. Nie zrobiła tego.
- Spójrz na mnie, spójrz mi w oczy i wiedz, że to co teraz powiem. Nie będzie kłamstwem.
Tak też zrobiła powoli zwróciła wzrok w zielone tęczówki, kiedy się dokładniej przyjrzeć przypominały oczy smoka, podobało jej się to 
- Nigdy cię nie opuszczę, nigdy. Zawsze będę przy tobie, żeby móc cię ochronić. Nawet kiedy umrę zostanę z tobą. To co teraz powiem, może wydawać się dziwne, ale. Za każdym razem, kiedy ktoś widzi spadającą gwiazdę ma szansę na spełnienie życzenia. Wiesz co jest zabawne? Że to właśnie moje życzenie się spełniło, chociaż nigdy go nie miałem. 
Cały czas spoglądała na niego, smutek przerodził się w uśmiech, usłyszała tyle pięknych słów z jego ust, nikt nigdy jej czegoś takiego nie powiedział. 
On jest potworem? Zadała sobie pytanie w myślach. Nie, jest moim smokiem, nie chcę księcia, chcę smoka, chcę Natsu
Otarł jej łzy, lekko pocałował w policzek. Oboje szeroko się uśmiechnęli.
- Obiecaj, że nie umrzesz, że mnie nie zostawisz.
- Obiecuję. - Chciał coś dodać, ale zrezygnował.
- Natsu ja... - Zaczęła niepewnie blondwłosa.
- Llllllllubicie się! - Nagle między nim pojawił się Happy.
- Kocie wyrwę ci wąsiska! - Zagroziła mu, kotek schował się za Dragneelem, który głośno się śmiał, Lucy poszła w jego ślady, spojrzała jeszcze raz na niego Nie myśl o przeszłości, o tym co najgorsze. Ciesz się chwilą, tu i teraz że masz właśnie jego 
Pomyślała i wróciła do czytania książki, tak samo jak i różowowłosy, spojrzał na nią, a w jego głowie pojawiła się myśl 
Szukałem szczęścia, które zawsze było blisko mnie
Ich serca biły jednym rytmem mówiąc, krzycząc wewnątrz nich 'kocham cię'.

 *  *  *


- Zabije tego małego gnojka, myśli że może mną pomiatać. Zabije go, jego i całe Fairy Tail! - Krzyczał mężczyzna w siwej brodzie i czarnym kapturem na głowie.

- Nie masz nic na niego. - Powiedziała czarnowłosa kobieta.
- Mam jego magię, a skoro mam jego magię mogę go kontrolować. - Zaśmiał się.

8 komentarzy:

  1. DATTEBANE!Com to ma być za koniec! Przez ciebie nie chce mi się komentować, tylko muszę lecieć czytać następny rozdział xD

    OdpowiedzUsuń
  2. ,,- Na spacer - odparł, kiedy chciał zrobił kolejny krok poczuł jak ktoś mocno obejmuje go w pasie, ujrzał Wendy z szerokim uśmiechem na jej słodkiej twarzy."- przecież Wendy tam nie było! Pewnie chodziło ci o siostrę tego . Happy jak zwykle wyskoczył z tekstem ,,lllllllubicie się" xD Rozdział był... Bez urazy,ale trochę nudny, chodź końcówka była najlepsza, a jak Natsu zaczął mówić o miłości to myślałam, że zaraz rzygnę, mnie nie kręcą romansidła, więc nie bierz tego do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeeju jaka ulga ten moment "Usiedli przy stoliku i otworzyli księgę". Już myślałam że napiszesz " Otwarli " no jak mnie to denerwuje jak ktoś tak piszę , jesteś pierwszą blogerką o NaLu która pisze po prawną Polszczyzną. Wszędzie tylko " Otwarła drzwi " , "Otwarł oczy " . O matko jak to razi po oczach x.x . A tu wybawienie pierwsza osoba dobrze napisała odmianę czasownika " otworzyć " . No bogu dzięki xD.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej :). Zaciekawił mnie Twój komentarz, dlatego trochę poszperałam i oto, co znalazłam: http://poradnia.pwn.pl/lista.php?id=10279
      Wynika z tego, że obydwie formy są poprawne :D. Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Super, jejku jak przyjemnie mi się czyta twojego bloga, super, po prostu super :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko!! Znowu się wzruszyłam. To, co powiedział Natsu do Lucy było przepiękne!!! Chciałabym kiedyś usłyszeć coś takiego...

    OdpowiedzUsuń
  6. Kłótnie Natsu i Graya są zawaliste :D

    OdpowiedzUsuń
  7. No ! I takie akcje lubie! Natsu you're so facking cute! <3 Lucy to szczęściara, ale można ją zrozumieć, że ją to zabolało, bo znowu mogła go stracić. Powinna go walnąć za te teksty, że nawet jak zginie.... bla bla. Nie ma mowy, nie zginie, jak zginie, to go znajdę i drugi raz zabije!

    OdpowiedzUsuń