Natsu nie zmrużył oka przez całą noc, Gray powoli zaczął się budzić ,
kiedy ujrzał siedzącego Dragneela położył mu rękę na ramieniu, mówiąc :
-
Nie martw się wszystko będzie dobrze. - Różowowłosy odwrócił się w jego
stronę ze swoim słynnym uśmiechem na twarzy, Fullbuster widząc to także
się uśmiechnął. - Za niedługo powinniśmy dopłynąć
- Zaraz, to my płyniemy?! - Krzyknął Salamander, po czym momentalnie wystawił głowę za brzeg łódki.
-
Nie mów, że dopiero teraz się zorientowałeś, że jesteś na środku
transportu! - Wykrzyczał zdziwiony brunet. Erza i Lucy powoli otworzyły
oczy i spojrzały na swoich kolegów.
- Co się stało? - Zapytała zaspanym głosem blondynka.
- Ten idiota dopiero teraz zorientował się, że jesteśmy na łodzi. - Załamywał się Gray.
- Ubrania. - Powiedziała zirytowana Erza, chłopak spojrzał na siebie, po czym szybko się ubrał.
Nagle coś wstrząsnęło łódką, okazało się, że dopłynęli na jakąś wyspę, nie zastanawiając się długo, wyszli z pojazdu.
- Chodźcie rozbijemy obóz, na pewno Natsu musi odpocząć. - Stwierdziła Erza.
-
Czuję się świetnie, daj spokój już sobie odpocząłem. - Zaprzeczył
Dragneel
- Z resztą odpoczynek nie jest teraz dla mnie ważny tylko
odnalezienie Igneela. Wierzy we mnie, nie mogę go zawieść.
- Skąd wiesz że on...
- Słyszałem go. - Przerwał blondynce.
- Jak to go słyszałeś? - Zdziwił się Fullbuster. - Przecież nigdzie go nie ma, a nawet jeśli jest to zbyt daleko.
-
Nie ważne czy dzieli mnie od niego kilka kroków czy kilka lat, ale
odnajdę go, choćby miała to być ostatnia rzecz jaką zrobię. Nie jest
ważna odległość, a uczucie, dlatego jestem w stanie go poczuć i usłyszeć.
- Powiedział patrząc przed siebie Salamander. - Jak długo żyje, mój
ogień nie zgaśnie.
- Jesteś uparty. - Zaśmiał się mag lodu. Wszyscy
się uśmiechnęli i ruszyli przed siebie. Las wyglądał zwyczajnie, choć
było w nim coś, co budziło niepokój. Po półgodzinnej wędrówce znaleźli
sobie miejsce i rozłożyli namiot. Mieli tylko jeden, ale duży. Natsu
rozpalił ognisko, które i tak w końcu zgasło bez podkładania drewna.
Poszli spać, Dragneel przekręcał się z boku na bok, miał sen, koszmar.
Był w środku walki, cała gildia, wszyscy jego przyjaciele. Byli
wykończeni, ledwo trzymali się na nogach.
- Chodź z nami Salamandrze,a nikomu się nic nie stanie.
Powiedziała zakapturzona postać.
- Nigdy! Pokonam was! - Krzyczał ze złością.
-
Jak chcesz. - Mężczyzna wzruszył ramionami i pstryknął palcami, jak na
zawołanie wszyscy upadli na ziemię nieżywi. Został już tylko on i Smoczy
Zabójca, chłopak otworzył szeroko oczy z przerażenia i wpadł w szał,
bez namysłu ruszył i zaczął atakować przeciwnika, jego oczy były
przepełnione wściekłością, a całe ciało odziało się w gorące płomienie nienawiści.
- Zabije cię. - Atakował cały czas i nie
przestawał ani na moment, chciał wierzyć, że jego przyjaciele żyją.
Mężczyzna unikał jego ataków z łatwością.
- Trzeba było iść z
nami, tylko ty byś zginął. - Uśmiechnął się i wycelował w różowowłosego
czarna magią, poczuł tylko ból i upadł na ziemię bez ruchu, chciał się
podnieść, ale nie mógł, to był koniec. Nie żył, zginęła cała gildia i to
wszystko przez niego, przez to, że był zbyt uparty, z jego oczu
wypłynęły łzy, to było ostatnie co zrobił.
- Nie! - Momentalnie
obudził się i usiadł, był cały mokry od potu, przerażony. Siedział
sparaliżowany, nie mógł się ruszyć, trząsł się. Był ranek, Lucy, Erza i
Gray weszli do namiotu, ponieważ usłyszeli krzyk Dragneela, zastali go
jak siedział bez ruchu i drżał. Przerazili się na ten widok, podeszli do
niego powoli, Scarlet położyła mu dłoń na ramieniu, Fullbuster wraz z
blondynką byli tuż za nią.
- Natsu. - Powiedziała czerwonowłosa. - Co się stało? - Niestety nie dostała odpowiedzi na pytanie.
- Obudź się! - Potrząsnął nim mag lodu.
-
Gray ostrożnie! - Krzyknęła Lucy. Spojrzała się na Natsu i podeszła
bliżej. Chłopak zamknął na chwilę oczy, chciał zapomnieć o tym
koszmarze, odetchnął głęboko i wrócił do rzeczywistości. Otworzył powoli
oczy i ujrzał przed sobą swoich przyjaciół, udając że nic się nie stało
uśmiechnął się. Nie chciał aby kto kolwiek o tym słyszał, nie chciał
już tego nigdy więcej widzieć, bał się, bał się tego, że może stać się
prawdą. Przypomniały mu się słowa, które powiedział mu kiedyś Igneel,
kiedy opowiadał, że śniło mu się, że jest bardzo silny i ma wielu
przyjaciół, był wtedy taki mały, taki nieświadomy świata, nieświadomy
tego co go czeka.
Czasami sny stają się rzeczywistością.
Świetne! Nieco straszne i zapowiada strasznie ciekawy następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńSuper!!! A koszmar - gorszego mieć nie można...
OdpowiedzUsuńKurcze ... takiej długości rozdziały mi się podobają. Szybko czytam, szybko komentuję :) Dobra... trochę nie podobał mi się ten rozdział, ale na serio nie wiem czemu. Koszmar był straszny, ciekawa jestem co się dalej wydarzy, ale mam rozdziały, więc mogę czytać :)
OdpowiedzUsuńOgólnie cytat na końcu wszystko mówi " Czasami sny stają się rzeczywistością". Natsu miał sen, który się może stać prawdą? Tak można wywnioskować w sumie. Tylko jak go zna, to może przecież zareagować jakoś i zrobić na opak... W sumie zależy, bo tak jak w Edypie, uciekał od losu, który znał, a i tak się nieuchronnie do niego zbliżał...
OdpowiedzUsuń+ I tak the best było, jak się po czasie dopiero, że płynie XD . No po jakiemu to!?
Niezłe opowiadanie nie mogę się doczekać aż przeczytam do końca dlatego jesteś na mojej wróżkowej liście polecam również swój blog ;3 http://paryfairytail.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńliczę na to że Ci się spodobają moje historie mimo to że jestem początkująca liczę na radę od Ciebie Senpai ;d