czwartek, 6 grudnia 2012

6. Wola ognia

SAGA: ZAGUBIENIE
"Ciemną stroną mego serca jest niezapomniany smutek 
z przeszłości. Od kiedy nie mogę uniknąć przeznaczenia?"


Szedł przed siebie z twarzą nie wyrażającą uczuć, jego przyjaciele byli za nim, nikt się nie odzywał. Nikt się nie odważył wypowiedzieć choć jednego słowa, chcieli podejść do Dragneela, aby opowiedział im co się stało, chcieli mu pomóc, ale on tego nie chciał, ukrywał swój ból wewnątrz siebie. Zamknął na chwilę oczy, ujrzał Igneela, ale tylko przez moment. Po chwili, zaczął on płonąć czarnym ogniem, po paru sekundach umarł, smok zginął od ognia, nie mógł w to uwierzyć. Natsu musiał na to wszystko patrzeć, był bezsilny. Otworzył szeroko oczy, zatrzymał się i złapał za głowę, upadając na kolana. Lucy szybko do niego podbiegła, tak samo jak Gray i Erza.
- Natsu! - Potrząsnęła nim blondynka.
- Co się dzieje?! - Denerwował się Fullbuster.
- Igneel! - Krzyczał różowowłosy. Przyjaciele spojrzeli na niego, byli jeszcze bardziej zdziwieni, teraz już kompletnie nie wiedzieli co się dzieje. Salamander był odcięty od rzeczywistości.
- Nie słyszy nas. - Oznajmiła Erza. Podniosła lekko jego głowę i uderzyła w policzek, uspokoił się. - Przepraszam.
- Podziałało. Natsu co się stało i nie próbuj nam wmówić, że to nie nasza sprawa, właśnie chodzi o to, że nie powinieneś ukrywać takiego czegoś przed nami. Mów co się dzieje! - Krzyczał na niego mag lodu. Smoczy Zabójca zaczął powoli wstawać, Gray zrobił to samo i złapał go za szalik krzycząc :
- Nie ignoruj mnie! Masz mi to powiedzieć inaczej zmuszę cię do tego siłą!
- Śmiało! Nie obchodzi mnie to, co mi zrobisz. Nie rozumiesz, nie chcę o tym mówić, nie chcę tego nigdy więcej zobaczyć, nie wiesz jaki ból czuje, więc przestań pieprzyć o tym, że powinienem wam powiedzieć! Nie powinno was tutaj być, muszę szukać Igneela, wracajcie do domu! - Kłócił się Dragneel
- Gdyby nie my już byś nie żył!
- I co z tego?! - Wszyscy otworzyli szeroko oczy, nie mogli uwierzyć, że usłyszeli takie słowa z jego ust.
- Co? - Zapytał zdziwiony Gray
- I co z tego że bym zginął! Skoro nie potrafię sam sobie poradzić, nie jestem zbyt silny i nigdy nie odnajdę Igneela! Tyle lat zmarnowałem na poszukiwaniach go i nic z tego ! Myślałem, że tym razem się uda, ale się myliłem. Wracajcie do domu i przestańcie się wcinać w moje sprawy. - Fullbuster puścił go, był w szoku, po raz pierwszy Natsu tak się do nich odezwał, po raz pierwszy był na nich taki wściekły.
- Ale... - Zaczęła Lucy
- Wynocha! - Osłupieli, to był dla nich szok.
- Jak chcesz, chodźmy. - Odezwał się Gray, po czym odwrócił się. Heartfilia i Scarlet poszły za nim.
- Natsu, czemu to zrobiłeś? - Zapytał smutny Happy.
- Ty też, idź z nimi. - Wyszeptał, kot nie ruszył się tylko cały czas go obserwował. - Nie chce cie widzieć!
Happy odleciał do trójki magów ze łzami w oczach. Nie wiedział co się stało z jego przyjacielem, nikt tego nie wiedział.
- To dla waszego dobra. - Powiedział do siebie.
- Nie ładnie się zachowałeś wobec przyjaciół, na pewno sprawiłeś im przykrość, nie jest ci z tym źle? - Za nim pojawiła się zakapturzona postać, taką jaką widział w śnie.
- Nic im nie zrobisz. - Powiedział Dragneel nie odwracając się.
- Nie, jeśli ze mną pójdziesz.
Przypomniał mu się jego sen, dostał taką samą propozycję i odmówił, cała gildia zginęła, smoki i on. Nie chciał tego, jeśli miał umrzeć, nie zawahał się. Jeśli on się poświęci, uratuje wszystkich na których mu zależy. Zacisnął dłonie w pięści i odwrócił się twarzą ku wrogowi.
- Zgoda. - Mężczyzna uśmiechnął się i ruszył z różowowłosym przed siebie. Natsu obejrzał się ostatni raz za siebie, widział jeszcze przerażone twarze swoich przyjaciół, było mu przykro, że musieli go takiego zobaczyć, że nie pożegnał się z nimi, z nikim się nie pożegnał, nie chciał aby ich ostatni widok jego był dla nich szokiem, ale nie miał wyjścia. Nie zdziwiłby się jeśli by go teraz znienawidzili, ale nie przeszkadzało mu to, nie chciał żeby po nim płakali. Poczuł ból w brzuchu, nieznajomy uderzył go tak mocno, że ten zaczął tracić przytomność.
- Na wypadek, gdybyś chciał uciec. - Zarzucił Salamandra przez ramię. Miał jeszcze otwarte oczy, ale obraz zaczął mu się zamazywać, ostatnie co zobaczył to jego szalik lecący w stronę morza. Po tym wydarzeniu już całkowicie stracił kontakt ze światem. 

*  *  *

- Na pewno go tutaj zostawimy? - Zadała pytanie Lucy
- Tak, skoro mu przeszkadzamy to niech sam sobie radzi, wskakuj. - Odpowiedział Gray siedząc razem z Tytanią i Happym w łodzi. Blondynka dosiadła się do nich i ruszyli w stronę domu.

*  *  *

- Przyniosłem Salamandra. - Dotarli do wieży, która pochłonięta była mrokiem, czarną magią, której nie wolno było używać, nawet jeśli to zrobiłeś, zagłębiałeś się w nią tak bardzo, że w końcu umierałeś, stając się jej nieodwracalną częścią, wspomnienie o tobie umierało i już nigdy nie powracało. Pozostawało się tam na wieki.
- Świetnie, wiesz gdzie go zanieść. - Powiedział tajemniczy głos, Natsu nic nie widział, ale słyszał wszystko, każde słowo, ruch i oddech. Mężczyzna przypiął go łańcuchami do ściany, ręce miał rozłożone na boki, poczuł zimno stali.
Kiedy otworzył oczy widział tylko szarość, chciał jeszcze raz zobaczyć niebo, ale było to niemożliwe jego świat stał się szary i smutny, ponieważ nie miał już osób, które nadałyby mu barwy. Brakowało mu także szalika, zgubił go, czuł pustkę, czuł się jakby stracił część Igneela.
- Mam nadzieję, że go znajdziecie. Głupio by było gdybym całkowicie zgubił taką pamiątkę. Nie chciałem was zostawiać, ale tylko tyle mogę zrobić. Łzy nigdy nikogo nie wrócą, pamiętajcie. Te wszystkie lata z wami, były najlepszymi w moim życiu. - Uśmiechnął się sam do siebie, mówił tak jakby miał swoich przyjaciół przed sobą, nigdy nie pomyślał, że to wszystko właśnie tak się skończy. - Dzięki wam, czuję to ciepło.

*  *  *

Płynęli w ciszy, wszyscy byli zamyśleni. Nagle na kolanach Lucy pojawił się biały szalik, znała go bardzo dobrze. Przyniósł go jej wiatr, wzięła go do ręki i zaczęła płakać, Erza, Gray i Happy odwrócili się w jej stronę, kiedy to zobaczyli, zaparło im dech w piersiach, ale kiedy spojrzeli na szalik usłyszeli słowa Natsu.
Chcę być płomieniem, który zawsze będzie was ogrzewał. Waszą wolą ognia.

7 komentarzy:

  1. Śliczne *-* aż się popłakałam ;-;

    OdpowiedzUsuń
  2. O mój Boże *.* Prawie się popłakałam T.T
    Masz talent! To było jednym słowem: zajebiste!
    Kurde... nie wiem, czy wytrzymam do końca, chyba muszę iść najpierw po chusteczki ;)
    Od dziś jestem stałą czytelniczką!
    Dobra nie zamulam, lecę dalej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Natsu jak zawsze myśli o przyjaciołach. Uwielbiam go za to!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Będziemy ryczeć o jeje !!! Świetny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dalej smęt! Dawaj tu słodkiego uroku komedii, niech tu się trochę rozjaśni! Niech Natsu tym płomykiem, którym jest dla swoich przyjaciół, niech nada barw temu światu! ^^.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej hej dlaczego to jest takie dramatyczne daj tu trochę humoru

    OdpowiedzUsuń