SAGA: ZAGUBIENIE
"Ciemną stroną mego serca jest niezapomniany smutek
z przeszłości. Od kiedy nie mogę uniknąć przeznaczenia?"
Szedł przed siebie z twarzą nie wyrażającą uczuć, jego przyjaciele
byli za nim, nikt się nie odzywał. Nikt się nie odważył wypowiedzieć
choć jednego słowa, chcieli podejść do Dragneela, aby opowiedział im co
się stało, chcieli mu pomóc, ale on tego nie chciał, ukrywał swój ból
wewnątrz siebie. Zamknął na chwilę oczy, ujrzał Igneela, ale tylko przez
moment. Po chwili, zaczął on płonąć czarnym ogniem, po paru sekundach
umarł, smok zginął od ognia, nie mógł w to uwierzyć. Natsu musiał na to
wszystko patrzeć, był bezsilny. Otworzył szeroko oczy, zatrzymał się i
złapał za głowę, upadając na kolana. Lucy szybko do niego podbiegła, tak
samo jak Gray i Erza.
- Natsu! - Potrząsnęła nim blondynka.
- Co się dzieje?! - Denerwował się Fullbuster.
-
Igneel! - Krzyczał różowowłosy. Przyjaciele spojrzeli na niego, byli
jeszcze bardziej zdziwieni, teraz już kompletnie nie wiedzieli co się
dzieje. Salamander był odcięty od rzeczywistości.
- Nie słyszy nas. - Oznajmiła Erza. Podniosła lekko jego głowę i uderzyła w policzek, uspokoił się. - Przepraszam.
-
Podziałało. Natsu co się stało i nie próbuj nam wmówić, że to nie nasza
sprawa, właśnie chodzi o to, że nie powinieneś ukrywać takiego czegoś
przed nami. Mów co się dzieje! - Krzyczał na niego mag lodu. Smoczy
Zabójca zaczął powoli wstawać, Gray zrobił to samo i złapał go za szalik
krzycząc :
- Nie ignoruj mnie! Masz mi to powiedzieć inaczej zmuszę cię do tego siłą!
-
Śmiało! Nie obchodzi mnie to, co mi zrobisz. Nie rozumiesz, nie chcę o
tym mówić, nie chcę tego nigdy więcej zobaczyć, nie wiesz jaki ból
czuje, więc przestań pieprzyć o tym, że powinienem wam powiedzieć! Nie
powinno was tutaj być, muszę szukać Igneela, wracajcie do domu! -
Kłócił się Dragneel
- Gdyby nie my już byś nie żył!
- I co z tego?! - Wszyscy otworzyli szeroko oczy, nie mogli uwierzyć, że usłyszeli takie słowa z jego ust.
- Co? - Zapytał zdziwiony Gray
-
I co z tego że bym zginął! Skoro nie potrafię sam sobie poradzić, nie
jestem zbyt silny i nigdy nie odnajdę Igneela! Tyle lat zmarnowałem na
poszukiwaniach go i nic z tego ! Myślałem, że tym razem się uda, ale się
myliłem. Wracajcie do domu i przestańcie się wcinać w moje sprawy. -
Fullbuster puścił go, był w szoku, po raz pierwszy Natsu tak się do nich
odezwał, po raz pierwszy był na nich taki wściekły.
- Ale... - Zaczęła Lucy
- Wynocha! - Osłupieli, to był dla nich szok.
- Jak chcesz, chodźmy. - Odezwał się Gray, po czym odwrócił się. Heartfilia i Scarlet poszły za nim.
- Natsu, czemu to zrobiłeś? - Zapytał smutny Happy.
Happy odleciał do trójki magów ze łzami w oczach. Nie wiedział co się stało z jego przyjacielem, nikt tego nie wiedział.
- To dla waszego dobra. - Powiedział do siebie.
-
Nie ładnie się zachowałeś wobec przyjaciół, na pewno sprawiłeś im
przykrość, nie jest ci z tym źle? - Za nim pojawiła się zakapturzona
postać, taką jaką widział w śnie.
- Nic im nie zrobisz. - Powiedział Dragneel nie odwracając się.
- Nie, jeśli ze mną pójdziesz.
Przypomniał
mu się jego sen, dostał taką samą propozycję i odmówił, cała gildia
zginęła, smoki i on. Nie chciał tego, jeśli miał umrzeć, nie zawahał
się. Jeśli on się poświęci, uratuje wszystkich na których mu zależy.
Zacisnął dłonie w pięści i odwrócił się twarzą ku wrogowi.
- Zgoda.
- Mężczyzna uśmiechnął się i ruszył z różowowłosym przed siebie. Natsu
obejrzał się ostatni raz za siebie, widział jeszcze przerażone twarze
swoich przyjaciół, było mu przykro, że musieli go takiego zobaczyć, że
nie pożegnał się z nimi, z nikim się nie pożegnał, nie chciał aby ich
ostatni widok jego był dla nich szokiem, ale nie miał wyjścia. Nie
zdziwiłby się jeśli by go teraz znienawidzili, ale nie przeszkadzało mu
to, nie chciał żeby po nim płakali. Poczuł ból w brzuchu, nieznajomy
uderzył go tak mocno, że ten zaczął tracić przytomność.
- Na
wypadek, gdybyś chciał uciec. - Zarzucił Salamandra przez ramię. Miał
jeszcze otwarte oczy, ale obraz zaczął mu się zamazywać, ostatnie co
zobaczył to jego szalik lecący w stronę morza. Po tym wydarzeniu już całkowicie stracił kontakt ze światem.
* * *
- Na pewno go tutaj zostawimy? - Zadała pytanie Lucy
-
Tak, skoro mu przeszkadzamy to niech sam sobie radzi, wskakuj. -
Odpowiedział Gray siedząc razem z Tytanią i Happym w łodzi. Blondynka
dosiadła się do nich i ruszyli w stronę domu.
* * *
-
Przyniosłem Salamandra. - Dotarli do wieży, która pochłonięta była
mrokiem, czarną magią, której nie wolno było używać, nawet jeśli to
zrobiłeś, zagłębiałeś się w nią tak bardzo, że w końcu umierałeś, stając
się jej nieodwracalną częścią, wspomnienie o tobie umierało i już nigdy
nie powracało. Pozostawało się tam na wieki.
- Świetnie, wiesz
gdzie go zanieść. - Powiedział tajemniczy głos, Natsu nic nie widział,
ale słyszał wszystko, każde słowo, ruch i oddech. Mężczyzna przypiął go
łańcuchami do ściany, ręce miał rozłożone na boki, poczuł zimno stali.
Kiedy
otworzył oczy widział tylko szarość, chciał jeszcze raz zobaczyć niebo,
ale było to niemożliwe jego świat stał się szary i smutny, ponieważ nie
miał już osób, które nadałyby mu barwy. Brakowało mu także szalika,
zgubił go, czuł pustkę, czuł się jakby stracił część Igneela.
-
Mam nadzieję, że go znajdziecie. Głupio by było gdybym całkowicie zgubił taką pamiątkę. Nie chciałem was zostawiać,
ale tylko tyle mogę zrobić. Łzy nigdy nikogo nie wrócą, pamiętajcie. Te wszystkie lata z wami, były najlepszymi w moim życiu. - Uśmiechnął się sam do siebie, mówił tak jakby miał swoich
przyjaciół przed sobą, nigdy nie pomyślał, że to wszystko właśnie tak
się skończy. - Dzięki wam, czuję to ciepło.
* * *
Płynęli
w ciszy, wszyscy byli zamyśleni. Nagle na kolanach Lucy pojawił się
biały szalik, znała go bardzo dobrze. Przyniósł go jej wiatr, wzięła go
do ręki i zaczęła płakać, Erza, Gray i Happy odwrócili się w jej stronę,
kiedy to zobaczyli, zaparło im dech w piersiach, ale kiedy spojrzeli na
szalik usłyszeli słowa Natsu.
Chcę być płomieniem, który zawsze będzie was ogrzewał. Waszą wolą ognia.
Śliczne *-* aż się popłakałam ;-;
OdpowiedzUsuń;( Jezus ! Natsu!;-;
OdpowiedzUsuńO mój Boże *.* Prawie się popłakałam T.T
OdpowiedzUsuńMasz talent! To było jednym słowem: zajebiste!
Kurde... nie wiem, czy wytrzymam do końca, chyba muszę iść najpierw po chusteczki ;)
Od dziś jestem stałą czytelniczką!
Dobra nie zamulam, lecę dalej.
Natsu jak zawsze myśli o przyjaciołach. Uwielbiam go za to!!!
OdpowiedzUsuńBędziemy ryczeć o jeje !!! Świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńDalej smęt! Dawaj tu słodkiego uroku komedii, niech tu się trochę rozjaśni! Niech Natsu tym płomykiem, którym jest dla swoich przyjaciół, niech nada barw temu światu! ^^.
OdpowiedzUsuńHej hej dlaczego to jest takie dramatyczne daj tu trochę humoru
OdpowiedzUsuń