piątek, 7 grudnia 2012

10. Powrót

Stali wtuleni w siebie niczym wymalowany najpiękniejszą sztuką obraz. Nagle Natsu poczuł moc, moc która miała za chwile wybuchnąć, otworzył szeroko oczy i wzdrygnął się, Lucy poczuła to i zmartwiona zapytała.
- Co się dzieje?
- Odsuń się. - Powiedział cicho
- Co? - Nie zrozumiała wypowiedzianych słów.
- Odsuńcie się wszyscy! - Wykrzyczał, ale mimo wszystko cała gildia wykonała polecenie. Mrok przepełnił ich umysły, mieszając się z przyjazną magią. Na jego ciele zaczęły pojawiać się dziwne czarne znaki, uniosło go w powietrze i otoczyło czarnym ogniem, blondwłosa chciała podejść.
- Nie. - Zatrzymała ją Erza. W jednej chwili usłyszeli krzyk Natsu, zwrócili wzrok w jego stronę. Całe jego oczy stały się czarne.
- Natsu-san! - Krzyknęła Wendy.
- Nie zbliżajcie się do niego. - Ostrzegał Makarov. Usłyszeli głos, głos mężczyzny, który chciał zniszczyć Fairy Tail.
- I co Salamandrze, czujesz tę moc? Poczuj ból taki jak ja, skoro chcesz tak ocalić swoją gildię, to cierp za nich.
- Boli.
Wyjąkał Dragneel. Czuł jakby ktoś łamał mu kości, wbijał gwoździe, nie mógł tego wytrzymać, było mu tak trudno się ruszać, ale sprzeciwił się wrogowi, przyłożył ręce do ust
- Ryk Ognistego Smoka!
Czarny ogień wymieszał się z jego, przez chwilę nic nie było widać, rozbłysło światło, wszyscy zamknęli oczy, było tak jasno. Kiedy ustało otworzyli je i ujrzeli nadal będącego w powietrzu Smoczego Zabójcę, otaczało go jeszcze trochę ognia. Po chwili zniknął, a on zaczął lecieć w dół, Lucy widząc to szybko podbiegła i złapała Salamandra, z jego ciała zaczęły znikać znaki, otworzył oczy i skrzywił się z bólu.
- Natsu! - Zmartwiła się.
- Cholera. Co to było? Słyszałem go. - Mówił zdenerwowany, ale cicho. Nie miał sił, chciał wstać, ale gdyby nie Lucy nawet by nie usiadł, cały czas musiała go podtrzymywać.
- Co teraz? - Zapytał Gray.
- Nie mam pojęcia, na początek trzeba coś zrobić z Natsu. - Odpowiedziała Erza. Lucy i Lisanna pomagały wstać różowowłosemu, kiedy już stał, jego nogi ugięły się i gdyby nie jego przyjaciółki upadły na ziemie z hukiem.
- Trzeba go gdzieś położyć. - Oznajmiła Mirajane. - Tak żeby w razie czego, ktoś mógłby mu pomóc.
- Może do jednego z pokoi w gildii, jest łóżko, a i tak nikt tam nie śpi. - Odezwała się Levy.
- Świetny pomysł. - Pogratulowała jej Erza
- Natsu, dasz rade iść? - Spytała Lisanna chłopaka, ale on już ledwo kontaktował ze światem.
- Nie. - Odpowiedział smutno
- Dajcie, zaniosę go. - Odezwał się Gray, znów biorąc Dragneela na barana. Usłyszał jego cichy głos, ale żadnego słowa.
- Co? Powtórz.
- Mój szalik. Gdzie jest? - Ledwo mógł wypowiadać słowa, szal leżał na stole, Mira podeszła i wzięła go do ręki.
- Proszę. - Podała przyjacielowi, lekko poruszył dłonią przez chwilę go trzymając, ale zaraz upadł na podłogę. - Przyniesiemy ci go później. - Powiedziała troskliwie białowłosa. Fullbuster ruszył w strone pokoju. Mirajane podniosła z podłogi rzecz różowowłosego. - To dla niego za dużo.
- Mira ma racje, najpierw zabrali mu większość magii, później walczył z tym facetem i powstrzymał pocisk, znowu miał ten atak i teraz to.
- Zużył za dużo magii. - Podsumowała zmartwiona Lucy.

 *  *  *

- Masz, aż tyle siły, przetrzymałeś tyle rzeczy w tak krótkim czasie, jestem pod wrażeniem. Jestem od ciebie słabszy, ale nie martw się dogonię cię. - Mówił Gray do nieprzytomnego Natsu leżącego na łóżku, stanął w drzwiach i powiedział. - Lepiej szybko wyzdrowiej. - Po tych słowach wyszedł z pokoju i podszedł do reszty członków gildii. - Pierwszy raz widzę go w tak opłakanym stanie, ale nic mu nie będzie. - Uśmiechnął się.
- Dlaczego się uśmiechasz, widziałeś co mu jest, nie ma powodu do śmiechu. - Krzyczała Cana.
- Nikt z was w niego nie wierzy, w tym jest problem, Natsu nie jest kimś, kogo można zabić ot tak. Nigdy nie poddaje, więc miejcie trochę wiary. Nie jest bezbronnym dzieckiem i niczego się nie boi, dlatego nas uratował! - Przekonywał wszystkich Fullbuster.
- Gray ma racje. - Odezwał się Gildarts. - Natsu posiada w sobie moc, która nie sposób zniszczyć. Potrafi się posługiwać zapomnianą magią. Myślicie, że to co tam widzieliście to była cała jego moc? Otóż nie to był tylko jej skrawek, gdyby uwolnił całą swoją magię, załatwił by tamtego gościa jednym ruchem ręki.
- Tylko skrawek?! To dopiero mężczyzna. - Dodał zaskoczony Elfman. Wendy zbiegła po schodach i podeszła do Erzy.
- Erza-san! Nie mogę go uleczyć. - Powiedziała ze łzami w oczach.

- To przez tą czarną magię, jest teraz w jego organizmie. Coś blokuje leczniczą magię, niestety ale musimy czekać, aż sam wyzdrowieje. 
- Dobrze. - Odpowiedziała cichutko.

- Miruś, mogę szalik Natsu? - Podleciał do dziewczyny Happy, ze szklistymi łzami w oczach.
- Tak proszę, Happy nie płacz, wszystko będzie dobrze. Natsu nie chciałby widzieć, że płaczesz. - Pocieszała kotka białowłosa z uśmiechem na ustach, podała mu szalik.
- Aye. - Odpowiedział cicho i ruszył w stronę pokoju.
- Pierwszy raz widzę żeby Happy był taki smutny. - Odezwała się Lucy
- To dlatego, że czuje się sam bez Natsu, zawsze był przy nim. Wszystko robili razem. Natsu go wychował, trochę przy tym pomagałam, ale Happy widzi w nim kogoś bardzo ważnego. Natsu nigdy się nie poddawał, Happy dzięki temu czuł otuchę. Już nie mogę się doczekać jego promiennego uśmiechu kiedy Natsu wyzdrowieje. - Wtrąciła Lisanna.

 *  *  *

- Już trzy dni jest nieprzytomny. - Zasmuciła się Lucy, a z nią reszta gildii.
- Nie mogę przestać o nim myśleć. - Dodała Lisanna.
- To zrozumiałe, martwicie się tak samo jak i wszyscy. - Wytłumaczył Makarov

 *  *  *

Otworzył powoli oczy i usiadł
- Co gdzie ja jestem? Co się... - Nagle przypomniały mu się wszystkie wydarzenia, które miały miejsce trzy dni temu, zaczął wstawać i powolnym krokiem ruszył w stronę drzwi, nadal go wszystko bolało. Wszyscy usłyszeli kroki, spojrzeli się w stronę dźwięku, zobaczyli schodzącego po schodach  Dragneela.
- Natsu! - Krzyknęła Lucy i ruszyła w jego stronę, ale kiedy już chciała się mu rzucić na szyję, zauważyła, że nadal jest we fatalnym stanie, więc nie ruszyła się z miejsca. Podszedł do barku, Mirajane spojrzała na niego z uśmiechem, a on go odwzajemnił.
- Jak się czujesz skośnooki? - Zażartował Gray.
- Szczerze czy kłamstwo? - Zapytał.
- Kłamstwo.
- Jak nowo narodzony. - Oparł się dłonią o policzek. - A i włóż coś na siebie gołodupie. - Wszystkim od razu poprawił się humor, kiedy usłyszeli kłótnie Natsu i Graya.
- Nie jesteś lepszy. - Zaśmiał się Fullbuster.
- Co?! - Dragneel spojrzał na siebie ze zdziwieniem. - Kiedy ja to.
- Nie tylko ja zdejmuje ubrania bez zastanowienia.
- Zamknij się zezolcu!
- Ubierz się kaloryferze!
- Ty tak samo młotku! - Spojrzeli na siebie i zaczęli śmiać.
- Natsu, powinieneś odpoczywać. - Powiedziała zmartwiona Lisanna.
- Tak wiem, po prostu musiałem rozprostować kości, ale teraz tak myślę, że to nie był najlepszy pomysł.
- Dlaczego? - Zapytała Lucy.
- Bo teraz muszę tam wrócić, a i ostrzegam was szykujcie duuuużo jedzenia bo mój apetyt wraca i to powiększony z 5 razy. - Uśmiechnął się i wstał, zakręciło mu się w głowie od zbyt gwałtownych ruchów i upadł na podłogę.
- Wszystko dobrze? - Zapytała Wendy pomagając mu wstać.
- Tak po prostu zakręciło mi się w głowie, spokojnie dam radę dojść do pokoju.
Uśmiechnął się. Zaczął iść w stronę pomieszczenia gdzie znajdowało się łóżko, nagle nogi ugięły się pod nim i ponownie upadł. Lucy szybko do niego podbiegła.
- Co się stało?
- Nie mogę się ruszyć. - Heartfillia powoli pomogła mu usiąść, a właściwie to trzymała go w pozycji siedzącej. - Całe moje ciało jest jakby sparaliżowane 
Wendy szybko podbiegła i chciała go zacząć leczyć, ale Erza ją powstrzymała przypominając, że jej magia teraz nie działa. Nagle drzwi do gildii otworzyły się a w nich pojawił się zakapturzony mężczyzna.
- Przyszedłem po Salamandra. - Stwierdził, chcieli go zaatakować. - Nie radziłbym jeden ruch mojej ręki, a on pożegna  się ze światem żywych. - Uśmiechnął się. Natsu chciał wstać, ale nie mógł.
- Jednak jesteś głupi. - Westchnął spokojnie, udało mu się ruszyć, powoli zaczął wstawać, ruszył w stronę przeciwnika. - Teraz pokaże ci prawdziwego potwora. Mój ognień zabierze cie do świata umarłych.
- Nie wydaje mi się. - Jednym ruchem stworzył wokół Dragneela, koło z ognia. Ten zaczął się z niego śmiać.
- Zapomniałeś o jednym. - Zjadł cały ogień który go otaczał. - Teraz kiedy się najadłem, jestem pełen sił! - Obnażył swoje białe kły. - Wróciłem.

7 komentarzy:

  1. Oj, za dużo łyka tego czarnego ognia ;<

    OdpowiedzUsuń
  2. Natsu mnie przeraża. To tyle xD

    OdpowiedzUsuń
  3. wszystko ładnie tylko dlaczego tu jest tyle lisany jak ja jej nie lubię niech przy natsu będzie tylko lucy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahaha!!! Natsu znowu się napalił :D

    OdpowiedzUsuń
  5. !AŁILAPAZ ĘIS AKŁAPAZ
    (przzeczytac w spak)

    OdpowiedzUsuń
  6. Trochę takie przesadzone z tym, że nie mógł się ruszyć, ani nawet dojść do pokoju, a tu nagle wstał i pełen energii. Lisanna niby taka niewinna, nic nie robi, ani nie jest w jakiś sposób złośliwa, a nadal za nią nie przepadam xD. Gray mnie zaskoczył, przyznał , że jest silniejszy i ciągle mu pomaga... Dobrze, że dałaś tę scenę jak się kłócili, bo normalnie zaczęłam się o nich martwić :)
    + Natsu podłapał nawyk od Graya? xD

    OdpowiedzUsuń
  7. Czemu Lissana też się pcha rajuuuu

    OdpowiedzUsuń