sobota, 12 stycznia 2013

29. Zemsta

SAGA: RYZYKO
"Jak mam rozpoznać swoją drugą połowę?
Nie bojąc się ryzyka. 
Ryzyka porażki, odrzucenia, rozczarowań.
Nigdy nie wolno nam rezygnować z poszukiwania miłości.
Ten kto przestaje szukać, przegrywa życie."



Kopnął mocno w wielkie wrota prowadzące do gildii, tym samym wywarzając je. Wszyscy spojrzeli na Dragneel'a.
- Salamander! - krzyknął jeden z ludzi. 
Natsu ujrzał siedzącego przy jednym ze stołów Cobre, podszedł do niego i szarpnął za bluzkę podnosząc do góry, na jego twarzy wymalowana była wściekłość, a jego oczy wyrażały nienawiść.
- Co wy kombinujecie ?! - powiedział przez zaciśnięte zęby, ten uśmiechnął się szyderczo, lecz nic nie odpowiedział. Różowowłosy wściekł się jeszcze bardziej, uderzył pięścią we wroga i cisnął nim o ziemię. Nie miał cierpliwości, czuł wstręt do tych ludzi. Kilku członków gildii rzuciło się na niego, ale natychmiast zostali odrzuceni gorącym ogniem - Brain czego ty chcesz?
- Zemsty - odpowiedział stanowczo ze złośliwym uśmiechem na twarzy - za to wszystko co mi zrobiłeś, za zniszczenie Nirvany. Odpłacę ci za to - wytłumaczył chłopakowi, różowowłosy uderzył go z całej siły, lecz on ani drgnął. Chwycił Dragneel'a za szyję i podniósł go góry - mimo wszystko nie zabiję cię, przydasz mi się - ścisnął mocniej jego gardło.
- Nigdy! - powiedział ksztusząc się - choćby nie wiem co się działo, jestem inny niż ty, jestem dobry i mam honor. Nigdy nie będę ci posłuszny!
- Może nie mam Nirvany, ale jest tu wielu mrocznych magów. A może zgodzisz się jeśli zginie ktoś dla ciebie ważny - Natsu uśmiechnął się, ponieważ wiedział że nic takiego się nie stanie. Jego przyjaciele są bezpieczni w gildii miał nadzieję, że Erza wykonuje wydane przez niego zlecenie. Cieszył się również z tego, że nikt nie wiedział gdzie poszedł, miał pewność iż nikt za nim nie przyszedł.
- Nigdy się nie zgodzę - powtórzył. Brain tylko westchnął i rzucił Dragneel'em o ziemię, chłopak szybko wstał.
- Jest wasz - powiedział mężczyzna. Na Salamandra rzuciła się z atakami cała gildia, większość z nich odbił bez większego wysiłku, lecz później pojawili się tacy przeciwnicy jak Midnight czy też Cobra. Starał się jak mógł, ale było ich zbyt wiele, właśnie teraz rozpoczynały się schody. Z trudem się bronił, aż w końcu zaczął przegrywać.


 *  *  *


- Erza wytłumacz dlaczego nie możemy wychodzić! - denerwował się Fullbuster, natomiast czerwonowłosa w ogóle nie wiedziała co odpowiedzieć. Starała się tylko pomóc przyjacielowi, nie wiedziała gdzie poszedł, jakie miał zamiary, ale miała do niego bezgraniczne zaufanie i wierzyła w niego, udowodnił jaki jest silny, jak wiele jest wart. Nigdy nie zapomnij, że to właśnie jemu zawdzięcza życie, uratował ją, kiedy straciła nadzieję i chciała się poddać. Nagle pojawił się Makarov.
- Co się tutaj dzieje?! - zapytał widząc awanturę.  
- Erza nie chce nas wypuścić z gildii! - krzyknęła Lucy.
- Wytłumacz mi to - zwrócił się spokojnie do Tytanii, ona spojrzała na niego. W jej głowie pojawiło się setki myśli, jak ma to wytłumaczyć skoro sama nie wiedziała. 
- Natsu prosił mnie abym nie dopuściła do tego, aby ktoś opuścił gildię. Nie wiem dokładnie o co mu chodziło, ale był poważny kiedy to mówił. Po prostu mu zaufałam, lecz nie wiem gdzie poszedł - wytłumaczyła.
- Co ten idiota znowu kombinuje - zastanawiał się Gray.

  *  *  *

Dwójka magów trzymała go za ręce wyginając je do tyłu, upadł na kolana od kolejnego ciosu zadanego w brzuch, podszedł do niego Brain ze złowieszczym uśmiechem na twarzy.
- I co zmieniłeś zdanie? 
- Nie - odpowiedział słabo ze spuszczoną głową. 
Chwycił chłopaka za szalik i podniósł do góry, rzucił nim mocno o ziemię, lecz on oparł ręce o podłogę i zaczął się podnosić 
- Nie zmienię zdania, nigdy. Nie stanę się kimś takim jak ty, więc daj sobie spokój Powiedział trzymając się za brzuch, na jego twarzy i całym ciele znajdowała się szkarłatna krew.
- Zamknji się! - rozkazał Cobra kopiąc chłopaka. 
- Natsu! - do gildii wleciał niebieski kotek, przeraził się widząc stan swojego przyjaciela, Dragneel zdziwił się obecnością kota.
- Happy co ty tutaj robisz?!
- Powiedziałem coś! - krzyknął właściciel Cuberusa (wąż) jeszcze raz kopiąc Salamandra. Różowowłosy spojrzał na niego, jedno oko miał zamknięte już ledwo trzymał się na nogach, otarł krew z kącika ust i uśmiechnął się.
- Nie zważam na słowa podróbek! - wykrzyczał na sztucznego Smoczego Zabójcę, bawiło go zdenerwowanie wroga.



Happy nie tracąc czasu obwiązał ogon wokół pasa Smoczego Zabójcy i rozwinął skrzydła tym samym wzbijając się w powietrze i opuszczając Oracion Seis. Leciał bardzo szybko chcąc jak najszybciej znaleźć się pod drzwiami własnej gildii.
- Po co to zrobiłeś?! - wykrzyczał zdenerwowany, wszyscy członkowie Fairy Tail usłyszeli to z wnętrza budynku, wiedzieli do kogo należał ten głos.
- Pomogłem ci !
- Dałbym sobie radę! A co jeśli tobie by coś zrobili?! 
- Mnie ?! Lepiej spójrz na siebie. Oni by cię tam zabili!
- Nie zrobili by te... 
W tym momencie poczuł  ból przeszywający całe jago ciało  i upadł na kolana
- Natsu co się dzieje?! - wystraszył się kotek.
- Nic - odpowiedział słabo. Z budynku wyszła Erza, kiedy ujrzała klęczącego i rannego Dragneela na ziemie wystraszyła się. Szybko pomogła mu wstać, nie zadając przy tym żadnych pytań i weszła z nim do gildii.
- Co się stało? - do chłopaka podbiegła Lucy, lecz nie otrzymała odpowiedzi. Scarlet pomogła mu usiąść, wszyscy go obkrążyli i zadawali pytania, ale ich nie słuchał, cały czas myślał o tym co się wydarzyło
- Oracion Seis
- Co? - dopytywał się Gray.
- Oracion Seis - powtórzył Salmander.
- Czego oni chcą? - zapytała Cana
- Zemsty - odparł Dragneel, spojrzeli na niego ze zdziwieniem - chcą się zemścić, a właściwie Brain za pokonanie go i zniszczenie Nirvany - tłumaczył.
- I poszedłeś do nich?! - wściekł się Fullbuster.
- A co miałem zrobić ?!
- Upadłeś na głowę! Przecież mogli cię zabić, czy to dlatego kazałeś nikomu nie wychodzić, ponieważ chciałeś załatwić to wszystko sam! Zapomniałeś, że jesteśmy po to by sobie pomagać?! Nigdy nie postępuj tak lekkomyślnie, skoro wiesz jak trudno jest zdobyć zaufanie zadbaj o to aby go nie stracić, skoro je zyskałeś!- krzyczała na niego Tytania.
- Natsu czyżbyś zapomniał zapomniał, że nie jesteś sam? Rozumiem, niektórzy lubią działać na własną rękę, ale w pewien sposób zapominasz wtedy o nas. Czego was uczyłem ? Gildia to jedność, jesteśmy dla siebie jak rodzina, łączą nas więzi, ból, radość i magia. A przede wszystkim ciężar który każdy z nas niegdyś nosił, ciężar samotności i zagubienia. Mówiłeś, że dal przyjaciół jesteś w stanie poświęcić wszystko, to wspaniale że masz w sobie tyle odwagi, ale to nie powód by ceną było życie, jesteś dla nas ważny, tak samo jak my dla ciebie
Pouczał go Makarov spokojnym, acz trochę zdenerwowanym głosem. Dragneel spóścił głowę w dół, poczuł się winny, lecz mimo wszystko miał dobre zamiary, po prostu plan nie do końca się udał a sytuacja przybrała nieciekawy obrót wydarzeń. Lucy spoglądała na niego ze smutkiem i złością, nic się nie odzywała, nie miała zamiaru wygłaszać mu przemów i pouczać, nie miała już na to siły. Zbyt dużo emocji nią teraz targało, otwartą dłonią uderzyła w policzek chłopaka, zostawiając na nim czerwony ślad. Jego głowa przękręciła się na bok, zdziwiony przyłożył dłoń do bolącego miejsca.
- Nigdy więcej masz tak nie robić! 
Do jej oczu napłynęły błyszczące łzy i zaczęły spływać po policzkach, nie mogła ich powstrzymać, różowowłosy nie mógł znieść tego widoku, wstał i przytulił do siebie ukochaną.
- Przepraszam - wyszeptał, wtuliła się w jego ciepłe ciało, zrobiło jej się lepiej a łzy ustały, naprawdę sprawiał że jej życie było piękne.
- Jesteś ranny - powiedziała patrząc na niego.
- To nic takiego - pocieszał ją.
- Wendy czy mogłabyś... 
Erza nie dokończyła, ponieważ Marvell przerwała jej kiwając głową na 'tak', gdyż zrozumiała o co chodzi. Podeszła do Salamandra poprosiła go aby usiadł i tak też zrobił. Niebiańska aura otoczyła jej ręce, które przyłożyła do ciała chłopaka. Na jego zaczerwienionym policzku zaczął pojawiać się fioletowy siniak.
- Jesteś żałosny - oznajmił Gajeel.
- Zamknij się, a z resztą...podobał ci się rewanż? - zapytał drwiąco. 
Redfox tylko odwrócił się obrażony i odszedł, Dragneel zaśmiał się.
- Proszę się nie ruszać 
Upomniała go Wendy, ponieważ cały czas się wiercił. Mira przyniosła dziewczynce bandaże i położyła na stole. Na jej czole ze zmęczenia zaczęły pojawiać się kropelki potu, różowowłosy widząc to odsunął jej ręce od siebie, granatowowłosa spojrzała na niego zdziwiona.
- Już wystarczy
- Ale...
- Czuję się dobrze 
Uspokoił ją, pokiwała głową, ale mimo wszystko chciała móc go uleczyć do końca, lecz wiedziała, że kłótni z nim i tak nie wygra. Chwyciła bandaż i zaczęła go obwiązywać wokół brzucha chłopaka.
- Skończone - oznajmiła, po czym usiadła.
- Dzięki - odpowiedział, obok niego stanęła Erza. Wyczuł czyjąś obecność, obecność wroga, ten sam zapach co w Oracion Seis, rozejrzał się po gildii, lecz nikogo nie zobaczył. Chwycił miecz Tytanii i zaczął biec z nim w stronę Heartfili, dziewczyna była tak zszokowana, że nie mogła się ruszyć.
- Natsu, co ty robisz?! - krzyknęła Scarlet. Nie słuchał jej, zamachnął bronią, która zatrzymała się tuż obok głowy blondwłosej, na podłogę skapywała krew, jakby z powietrza.
- Lucy odsuń się - rozkazał jej, a dziewczyna posłusznie wykonała polecenie, przed Dragneel'em pojawił się mężczyzna, ręką trzymał ostrze.
- Skąd wiedziałeś, że tu jestem? - zapytał Salamandra.
- Mojego nosa nie oszukasz. Wracaj i powiedz Brain'owi żeby sobie odpuścił, bo i tak nigdy nie dołączę do waszej gildii, należę do Fairy Tail, to mój dom  Tłumaczył, przeciwnik zaśmiał się.
- Jesteś naiwny. Posiadasz tak ogromną moc,a tutaj nikt nie pomaga ci jej opanować, u nas stałbyś się najsilniejszym magiem na ziemi. Czy nie tego chciałeś? Przewyższyć nawet swojego mistrza ? Pomyśl tylko, ranga S, żadnych ograniczeń, cała siła jaką posiadasz zostanie uwolniona, będziesz niepokonany  Przekonywał go mężczyzna, różowowłosy lekko rozluźnił nacisk miecza.
- Cała moja moc?
Powtórzył, wszyscy członkowie gildii otworzyli szeroko oczy, nie mogli uwierzyć w to, że dał się przekonać, nie mógł odejść.
- Cała, nikt niczego by ci nie zakazywał. Zastanów się, jedyny warunek to opuszczenie Fairy Tail i dołączenie do Oracion Seis - na twarzy mężczyzny pojawił się jeszcze większy uśmiech, był zadowolony, że jego plan się udaje.
- Natsu, nie! - krzyknęła Lisanna.
- Kusząca propozycja
Zaczął odsuwać miecz od przeciwnika, Lucy chciała do niego podbiec, lecz powstrzymał ją Gray, także nie mógł znieść tego co się teraz działo, ale wiedział dobrze, że jakiekolwiek przerwanie tej rozmowy może doprowadzić do czegoś gorszego. Nie wiedział czemu, ale mimo wszystko czuł, że jego przyjaciel nie odejdzie, zbyt dobrze go znał, zbyt wiele dokonał, aby tak łatwo opuścił miejsce, które było dal niego najważniejsze 
- Ale muszę  odmówić. Widzisz, to jest coś czego chciałby każdy, ale nie ja. W tej gildii są ograniczenia i zasady, gdzie byłaby ta radość z łamania ich gdyby znikły. Masz rację ranga S jest czymś czego pragnę i obiecuję, że kiedyś ją zdobędę i pokonam dziadka, lecz niestety długa droga przede mną. Fairy Tail jest dla mnie najważniejsze, ponieważ to jest mój dom. A co najważniejsze tu jest Lucy, bez niej nic nie miałoby sensu. Z wielką mocą łączy się wielka odpowiedzialność, a ja działam impulsywnie, pod wpływem emocji, bo właśnie na tym polega moja magia. Jeśli posiadam w sobie moc, która jest naprawdę niesamowita uwolnię ją, w momencie kiedy będzie najbardziej potrzebna, w momencie, kiedy będę tego najbardziej pragnął. Więc powiedz Brain'owi żeby się odwalił inaczej wytłumaczę mu to siłą 
Mocno uderzył ostrym mieczem w przeciwnika, lecz ten po prostu znikł, już nie czuł jego obecności, wpatrywał się w miejsce, gdzie przed chwila stał członek Oracion Seis, coś w nim wybuchło, poczuł ogarniający go gniew. Zacisnął dłonie na rękojeści miecza, broń zaczęła się palić, a ostrze wbiło się w podłogę. Cały drżał ze złości, zęby miał mocno zaciśnięte,a jego oczy wyrażały wściekłość, sama myśl o Brainie napawała go obrzydzeniem. Nagle na jego ustach pojawił się uśmiech, ukazując białe kły, po czym zaczął się psychopatycznie śmiać.


_______________________________________________________________


YO ! Mam nadzieję, że się podoba, staram się żeby nie było nudno i mam nadzieję że mi to wychodzi. Mam dla was takie mini ogłoszenie jeśli ktoś nie zauważył na samej górze mojego bloga jest odtwarzacz muzyki gdzie są nowe piosenki. Utwory śpiewane są przez Natsu, Erze, Gray'a i Lucy a także Happy'ego. Nie wiedziałam że Natsu ma taki głos ---- kocham go :3 Dobra to tyle, miłego czytania i słuchania muzyczki śpiewającej przez NAJSILNIEJSZĄ DRUŻYNĘ FAIRY TAIL ! :P 
Pozdrowionka dla was myszki :3 No i oczywiście opinie w komentarzach.



5 komentarzy:

  1. Ale ten Natsu nie poważny, sam pójść...w jego stylu hehe :P Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić to hmm, fajnie opisujesz te "epickie" teksty o przyjaźni itp. ale wydaje mi się, że wrogowi nie wypada mówić aż tak długich i szczegółowych dialogów :P Ale oczywiście to twoja opowieść więc mogą gadać co chcą, komu chcą i ile chcą ^^ A i to nie Natsu ma taki głos tylko niejaki Tetsuya Kakihara xD Ehh dobra czepiam się pierdół, to chyba przez tą późną godzine.. Ale wracając, rozdział fajniutki, czyżby co raz bliżej do zdarzenia z jego snu?;> Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Znowu akcja! Jeej ty to dziewczyno potrafisz! Tu akcja tu akcja tu akcja...U mnie na 30 prawie rozdziałów była tylko jedna taka właściwie ;-; co to ma być! ale to pewnie dlatego, że mało kto do mnie zagląda :'(

    OdpowiedzUsuń
  3. Natsu, ty psychopato xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach ta akcja z mieczem była świetna!!!

    Ps. Ja widziałam ten odtwarzacz od początku. Ale mam własną listę ze wszystkimi utworami z FT :). Serio śpiewają Najsilniejsi??? Skąd Ty to wzięłaś???

    OdpowiedzUsuń
  5. spóścił - kolejny błąd ortograficzny

    OdpowiedzUsuń